Festiwalowe zapowiedzi: One Love Wrocław Music Festival 2025!

/
0 Comments
Festiwalowe zapowiedzi: One Love Wrocław Music Festival 2025!
 

 Festiwalowe zapowiedzi: One Love Wrocław Music Festival 2025! 

 
 
Przy wrażeniach na gorąco z minionego Inside Seaside musiałem się kontrolować, by nie rzucić hasła o mojej ostatniej festiwalowej przygodzie tego sezonu. Oto bowiem w tym roku przede mną jeszcze jedno festiwalowe szaleństwo! Jednodniowa impreza One Love Wrocław Music Festival w Hali Stulecia!  
 
Do tej pory ten festiwal znajdował się poza obiektem moich zainteresowań. Co prawda w ostatnich latach organizatorom też udawało się zapraszać zagraniczne perełki (Morcheeba, Gentelman, Chase & Status dj set, Selah Sue, Dub Fx, Nneka) i z każdą kolejną edycją zapraszać coraz bardziej zróżnicowanych gatunkowo reprezentantów polskiej sceny (pierwsze fundamenty tego wydarzenia były stawiane na, wymierającym obecnie, gatunku reggae), ale dopiero ten tegoroczny skład zadziałał na moją wyobraźnię. Nie będę ukrywał, że jednym z najpoważniejszych bodźców do zaplanowania obecności we Wrocławiu było ogłoszenie zespołu Lor. Sami wiecie – jako wierny fan od lat zawsze szukam fajnych okazji do zobaczenia dziewczyn i to spotkanie jawi mi się również jako dobra rozgrzewka przed świętowaniem dziesięciolecia istnienia Loru w Krakowie. No ale tych zachęcających do udziału artystycznych punktów programu jest znacznie więcej. 
 
Headlinerem tegorocznej edycji został niemiecki duet Milky Chance. Bardzo ciepło wspominam spotkanie z nimi na pierwszej edycji Inside Seaside, o którym zresztą pisałem tak: 
 
Całkiem pozytywnie mnie zaskoczyli swoją mieszanką indie i electro-popowych dźwięków. Wszystko zgrabnie odgrywane na żywym instrumentarium niosło  w sobie zdecydowanie więcej jakości niż ich płaskie studyjne nagrania (co nieco udało się odsłuchać tuż przed festiwalem) i zdecydowanie można było poczuć tu idealny, beztroski, relaksacyjny festiwalowy vibe. Zabrakło tylko promieni słonecznych i świeżego powietrza. Po tym występie nadal pozostają dla mnie bandem, który nadaje się bardziej do uzupełniania festiwalowych line-upów niż kandydatem do headlinerskich slotów, ale muszę przyznać, że już nie będę ich utożsamiał tylko z radiowym "Stolen Dance".  
 
Liczę, że chłopaki ponownie mnie miło zaskoczą swoją live energią! A przy tym przywożą do Wrocławia całkiem niezły, emanujący koncertowym potencjałem materiał z nowej płyty "Trip Tape III". 
 
Pozytywnie zaskakuje również obecność w line-upie Sofii Kourtesis. Co prawda Peruwianka mieszkająca w Berlinie przybędzie do Hali Stulecia tylko z dj setem, ale z drugiej strony liczę, że zdoła przemycić do prezentowanego seta nieco swojego charakterystycznego i docenianego przez krytyków stylu i własnych kompozycji.  
 
A jeśli chodzi o pozostały skład polskiej reprezentacji... Na jej widok z szacunkiem przytakuję głową. Mamy do czynienia ze śmietanką naszej sceny, przy tym idealnie trafiającą w moje gusta. Odpowiednią dawkę melancholii zapewnią Kortez (może trudno w to uwierzyć, ale nie widziałem na żywo tego artysty od... 2016 roku!), Daria ze Śląska oraz Dawid Tyszkowski. The Dumplings pokażą swoje oblicze z orkiestrowym rozmachem (w takim obliczu jeszcze ich nie widziałem), a gitarową ekstazę dostarczy niezastąpiony w tym temacie Zalewski. Duetu Smolik // Kev Fox również nie trzeba specjalnie nikomu przedstawiać, a dotychczasowe spotkania z nimi zawsze satysfakcjonowały. Do tego trochę świeżej elektroniki od duetu Newskin oraz na finał set wyjadaczy z Catz 'n Dogz, z którymi o dziwo moje ścieżki jeszcze się nie przecięły. Nie oszukuję się jednak. Zobaczenie pełnowymiarowo wszystkich artystów będzie niemożliwe. Czasówka okazała się bezlitosna, ale doskonale rozumiem, że organizatorzy byli zmuszeni ponakładać na siebie występy, by rozproszyć całą publiczność po hali. Postaram się wycisnąć z tego line-upu maksimum, ale zobaczymy, jak to wypadnie w praktyce. 
 
 

 
Przy takim składzie artystów One Love Wrocław Music Festival miło zaskoczył cenami biletów. Stosunek jakości do ceny jest naprawdę kuszący. Sam decydowałem się na ten wyjazd w momencie, gdy bilety kosztowały niewiele ponad 150 zł w bodajże pierwszej puli. Obecnie w sprzedaży już czwarta pula, która nadal w cenie 219 zł wydaje się nader atrakcyjna w porównaniu do wszelkich kosztów, które ponosimy nawet przy klubowych koncertach naszych rodzimych artystów.  
 
No i jeszcze jeden argument, który u mnie zadziałał na korzyść. Możliwość przemierzania zabytkowej Hali Stulecia! 16 lat muzycznego podróżowania, a jeszcze nie miałem okazji pojawić się w tej wrocławskiej przestrzeni koncertowej Czas to zmienić. Oczywiście jestem ciekaw, jak ta hala sprawdzi się przy takim festiwalowym wydarzeniu, ale o tym już będę rozprawiał w pofestiwalowej relacji.  
 
 
Wszelkie dodatkowe informacje oraz dostęp do biletów znajdziecie na oficjalnej stronie wydarzenia w tym miejscu.
 
 
 Do zobaczenia we Wrocławiu! 
 
 
 


 
Sylwester Zarębski
Podróże Muzyczne 
15.11.2025 


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.