Festiwalowe zapowiedzi: Inside Seaside 2025!
Już za nieco ponad miesiąc wystartuje trzecia edycja festiwalu
Inside Seaside w Gdańsku! Ta indoroowa impreza na dobre rozgościła
się w naszym festiwalowym kalendarzu i właściwie już nie wyobrażam sobie
listopada bez podróży do Gdańska i przemierzania hal w Amber Expo! Poprzednie
dwie wizyty dostarczyły mnóstwo pozytywnych i niezapomnianych wrażeń i
poprzeczka oczekiwań za każdym razem zawieszała się wyżej. Czy kolejna edycja
sprosta temu wyzwaniu?
Nie będę zaklinał rzeczywistości: tegoroczna odsłona nieco poziomem
wzbudzania ekscytacji – przynajmniej na papierze – odstaje od poprzednich lat,
za sprawą nieco mniejszej ilości świeżych, nieogranych zagranicznych nazw "na
czasie", ale... Nie mam generalnie powodów do narzekań, bo i tak organizatorom
udało się uderzyć w środek mego muzycznego serca za sprawą już choćby samego
tria tegorocznych gwiazd: Franz Ferdinand, The Kills i Sigird!
Tak, tak, nazwy są doskonale już znane polskim fanom i szczególnie szkocka
indie rockowa formacja odwiedza nas bardzo regularnie, ale co na to poradzę,
że uwielbiam spotkania z tymi artystami! A niestety na ostatnim klubowym
koncercie Franz Ferdinand w Warszawie nie było mi dane uczestniczyć, więc tym
bardziej z chęcią sprawdzę potencjał ich nowych piosenek z ostatniego albumu
"The Human Fear". No i występy Alexa Kapranosa i jego świty to zawsze
gwarancja dobrej zabawy! "Take Me Out" mogę w swoim życiu wyskakiwać
niezliczoną ilość razy! Tak samo z niewątpliwą fascynacją ponownie będę
przyglądał się scenicznej chemii między Jamiem Hince'em a Alison Mosshart z
The Kills! Smaczku temu występowi dodaje fakt, że jest ich jedyny występ tej
jesieni w Europie i właściwie ostatni zaplanowany na ten rok! Być może to
także pożegnanie z erą niezwykle udanego albumu "God Games". Koncerty
uwielbianej przeze mnie Sigrid to również gwarancja dostarczenia festiwalowej,
popowej euforii z domieszką balladowych uniesień. Norweżka wraca do nas po
trzech latach i przywiezie ze sobą garść nowości z jej nadchodzącego albumu
"There's Always More That I Could Say", który ukaże się 24 października.
Będzie zatem szansa ocenić koncertowy potencjał jej świeżych piosenek. No co
mogę więcej powiedzieć? Takie koncertowe powtórki to ja biorę w ciemno!
Na tegorocznym Inside Seaside pojawią się jednak też w moim przypadku szanse
na wyjątkowe pierwsze spotkania z
Royel Otis, King Gizzard & The Lizard Wizard i Deadletter.
Zeszłoroczny debiut Royel Otis na polskiej ziemi, czyli klubowy koncert
w warszawskich Hybrydach stety niestety musiałem odpuścić na rzecz wyprawy do
Berlina na London Grammar, więc cieszę się, że nadrobię zaległość i zobaczę ten
australijski indie-rock-popowy duet na scenie. Zdaje sobie sprawę, że
obwołanie ich sobotnimi headlinerami jest dość kontrowersyjną decyzją, ale doceniam
odwagę organizatorów w tej próbie kreacji przyszłych gitarowych headów. Choć
oczywiście jest to jednak obarczone ryzykiem. Sam wciąż nie jestem
przekonany, czy ich nowy album "Hickey" sprostał oczekiwaniom, ale może po tym
występie zmienię zdanie. Do debiutanckiej płyty jednak wracam nieustannie z
przyjemnością i niebywale czekam na ich cover przeboju "Muderd On The
Dancefloor". Koncertowy potencjał w twórczości Royel Maddella i Otisa
Pavlovica niewątpliwie jest obecny, a i oni sami już mają obycie z dużymi scenami festiwalowymi. Abstrahując jednak od tej dyskusji nad ich headlinerskim statusem (czy to w sumie aż tak istotne w obliczu tak
wyrównanego i wypośrodkowanego line-upu?), wierzę, że Rotel Otis dowiozą
bardzo entuzjastyczne show.
Również z dalekiej Australii do Gdańska przyjedzie formacja King Gizzard & The Lizard Wizard, która słynie z niezwykłej płodności artystycznej. Ja szczerze wobec
ich studyjnych wybryków wywieszam białą flagę, ale nie jestem głuchy i
obojętny na pochwały o ich często improwizowanych i energetycznych
koncertach. A niestety jeszcze nie było mi dane zobaczyć ich na żywo. Tylko tu
koniecznie trzeba nadmienić, że wystąpią na Inside Seaside w połączeniu z
siłami... Polskiej Orkiestry Filharmonii Bałtyckiej! To pokłosie
ich ostatniej płyty "Phantom Island" wzbogaconej o orkiestrowe partie. No
drugiego takie koncertu King Gizzard & The Lizard Wizard to raczej
już nie doświadczymy. I albo będzie to sztos albo klops. Raczej nic pomiędzy.
Trzeba się o tym przekonać samemu! I tylko szkoda, że organizatorzy na ten
występ nałożyli końcówkę koncertu The Kills i początek show Franz Ferdinand.
Zapewne ten zabieg ma na celu rozproszenie tłumów po tej zamkniętej
przestrzeni AmberExpo, ale i tak ten clash cechuje się okrucieństwem.
Z kolei brytyjski, obiecujący zespół Deadletter – ma taką szczerą
nadzieję – podtrzyma podczas tej edycji alt-rockowy, postpunkowy płomień,
który był wzniecany w AmberExpo w poprzednich latach przez takie bandy jak
choćby Sprints, Idles, Shame. Nagrania z ich koncertów sugerują, że czeka nas
wybuchowe zakończenie festiwalu na Theatre Stage!
Nie zapominam i nie mogę również nie wyróżnić obecności artystów, których w
przeszłości miałem okazję widzieć na OFF Festivalu:
Baxter Dury, Zimmer90 i Altın Gün!
W przypadku Baxter Dury'ego w Katowicach w zeszłym roku zostałem
absolutnie zamieciony jego charyzmą podpitego weselnego wujka w eleganckiej
pogniecionej koszuli oraz magnetycznymi piosenkami, które cechowały się
najlepszym posmakiem brytyjskim art-rocka łączonego ze subtelnym
elektronicznym podkładem. Do Gdańska zaś ze sobą zabierze piosenki z
zachwalanego przez krytyków nowego albumu "Allbarone", którego zawartość
zwiastuje, że możemy spodziewać się jeszcze większej dawki klubowego transu.
Jestem przekonany, że ponownie Baxter Dury popisze się niezapomnianym,
charyzmatycznym występem.
Zimmer90 zaś na finał pierwszego dnia na Theatre Stage dostarczą nam
kołyszącą dawkę rozkosznych, ciepłych, nostalgicznych indie, disco,
synth-alt-popowych melodii na czele z przebojami "What Love Is", "Summer Rain"
oraz reprezentacją ich jeszcze świeżego, wrześniowego debiutanckiego albumu
"Interior". Nie spodziewam się tu przepoconych tanecznych ekscesów, ale liczę,
że tak jak na zeszłorocznym OFFie usatysfakcjonują mnie zgrabną instrumentalną
grą, sympatyczną charyzmą i przypływem tej lekkiej, nostalgicznej tanecznej
atmosfery. A w klubowych warunkach te doznania właściwie powinny być jeszcze
lepsze!
Altın Gün z kolei z pewnością wypełnią przestrzeń AmberExpo strumieniem
psychodelicznych, funkowych rytmów połączonych z wpływami tureckiej muzyki
ludowej i anatolijskich rockowych, folkowych brzmień. Zapowiada się na
hipnotyzujący i pulsujący taneczną energią koncert, który podtrzyma pozytywny
nastrój po koncercie Sigird, choć szkoda jednak, że dość mocno nakłada się z
występem Norweżki.
No i jeszcze zagraniczne perełki z Up Stage!
Liana Flores dostarczy w sobotę prawdopodobnie jeden z najbardziej
subtelnych, intymnych, refleksyjnych, melancholijnych, a może nawet magicznych
koncertów tegorocznej edycji. Brytyjsko-brazylijska wokalistka w swojej
twórczości piękni łączy folk, bossanovę oraz dream pop i jej występ może
okazać bardzo miłą niespodzianką i delicjami dla duszy.
Z kolei w sobotę na UpStage wyląduje żeński The Pill z zupełnie
odmiennej muzycznej planety. Od dziewczyn należy spodziewać się
bezkompromisowych, zadziornych rockowych kompozycji podszytych punkową
agresywnością. Jest tu nawet potencjał na zabawę w pogo! Obawiam się jednak,
że zostały nieco skrzywdzone przez nałożenie ich występu z King Gizzard &
The Lizard Wizard. Z pewnością jednak Brytyjki stanowią świetną alternatywę w
przypadku zawodu ze strony Australijczyków.
No i jeszcze do tego całkiem bogaty i różnorodny zestaw polskich artystów. W
tym zbiorze młoda krew miesza się ze scenicznym doświadczeniem.
Marcin Masecki & Boleros, Pink Freud, Fisz Emade Tworzywo, Kosmonauci,
Metro, Ofelia, Ścianka, Yana, Cinnamon Gum, Matylda/Łukasiewicz, Seweryn z
zespołem, Baasch!
Jest w czym przebierać!
A na tym festiwalowe atrakcje, które oferuje Inside Seaside się nie kończą.
Tradycyjnie będą czekać na nas pokazy filmowe, strefa rozmów Radia 357,
Kulturalna Kawiarnia, wernisaże, wystawy, foodhall, Świetlica i – to nowość –
czwarta hala, która zostanie przejęta przez projekt "100cznia"! Zapowiada się
intrygująco, oby tylko starczyło czasu na zapoznanie się z tą nową
przestrzenią!
Być może trzecia edycja Inside Seaside na pierwszy rzut oka nie prezentuje się
tak imponująco jak szczególnie ta poprzednia, ale ja jestem przekonany, że
koniec końców będziemy opuszczać Gdańsk w doskonałych humorach i naładowani
pozytywną festiwalową energią! Szczerze polecam Wam ubarwić te szarobure
wieczory listopadowe wizytą na tym świetnie zorganizowanym i oferującym sporo
muzycznego dobra wydarzeniu!
Na zachętę polecam jeszcze moje wrażenia i relacje z poprzednich wizyt:
Szczegółowe informacje znajdziecie na
oficjalnej stronie festiwalu.
A poniżej prezentuję jeszcze rozpiski z oznaczeniem mojego wstępnego planu
oraz podrzucam festiwalową playlistę!
Sylwester Zarębski
Podróże Muzyczne
30.09.2025



