Podróże Muzyczne relacjonują: Błażej Król i Sujka w Toruniu, Od Nowa, 05.10.2025
Warto było pojawić się w toruńskiej Od Nowie odpowiednio wcześniej, by w pierwszej
kolejności doświadczyć koncertu solowego projektu Sujka… Iwony Król! Rok temu
życiowa partnerka Błażeja swoim solowym obliczem zaintrygowała podczas występu
na Great September, a w marcu wypuściła świetny album "2", który okazał się
iście zaskakująco rockowy, z grunge'owym vibe'em, mocno osadzony w brzmieniach
z lat 90. i okraszony refleksyjnymi poetyckimi tekstami. Sceniczne ten
materiał zyskuje drapieżnego gitarowego pazura z feministycznym zacięciem!
Iwona ze wspaniałym zespołem – Joanna Purzycka (znana z zespołu Króla) na
gitarze, Joanna Bielawska (Asia i Koty) na basie, Beniamin Przeradowski na
bębnach – szturmowała ze sceny pozornie dość nieprzyjemnym dla ucha
brzmieniem: hałaśliwym, surowym, zgryźliwym, zadziornym, chrupiącym,
nasączonymi nieco industrialem, gotyckim chłodem, ale zarazem wypełnionym
huraganowym polotem (szczególnie singiel "Dziewczyny"!) i magnetycznymi
melodiami. Koniec końców był to krótki, ale jakże konkretny, soczysty i
porywający koncert!
Piętnaście minut później na scenę, niczym na ring bokserski otoczony przez instrumentalnych sekundantów, wkroczył Błażej Król! W pierwszej połowie koncertu towarzyszyła mu oczywiście jego żona, Tomasz Fietz na perkusji, Jan Migdał na basie, a na gitarach Joanna Purzycka i "świeżak" w składzie, ale jakże doskonale znany (Muchy, Terrific Sunday), niesamowity Stefan Czerwiński! I przy takim wsparciu Król w pierwszej kolejności prezentował niemal cały materiał z najnowszego albumu. Zgodnie z oczekiwaniem była to najbardziej rockowa i bezpośrednia odsłona Króla ever. Przestał chować się za metaforami, a z tymi bardziej bezpośrednimi emocjami walczył na scenie niczym Rocky Balboa, choć strużki potu na twarzy były widoczne. W moje gusta to oblicze trafia idealnie! Niemniej pewne echa tych dawnych alternatywnych poszukiwań Króla wciąż są słyszalne. Te zaś, z dodatkowym wsparciem fenomenalnej Moni Muc na dęciakach, wybrzmiały z pełną mocą w drugiej części koncertu "the best of"! Nie zabrakło tych największych przebojów z ostatnich lat, był starsze perełki (w finale za serce chwyciło "Szczęnię"!), cudowna kompozycja "Można" z projektu z Nosowską, a także bujające "Płoną góry, płoną lasy" z MGO. A pomiędzy jeszcze anegdotki o babci i Toruniu…
Spotkania z Królem i jego ekipą zawsze dostarczają mi mnóstwo dobrej energii do serca i tak znów było tym razem! Przebojowy i jakże tym razem wyjątkowo rockowy wieczór!
Fotorelacja
Sylwester Zarębski
Podróże Muzyczne
24.10.2025



























































