PM komentują: Orange Warsaw Festival 2018 ujawnia pierwsze gwiazdy!

/
0 Comments





Dziś ruszyła sprzedaż pierwszej puli biletów na przyszłoroczną edycję Orange Warsaw Festival, która odbędzie się w dniach 1-2 czerwca na Terenie Wyścigów Konnych Służewiec. Czy warto zaopatrzyć się w wejściówkę? W ubiegły piątek organizatorzy postanowili ułatwić podjęcie decyzji, ujawniając aż czwórkę artystów, w tym dwóch headlinerów. Kolejne nazwy były średnio co godzinę wypisywane na specjalnym muralu na ulicy Chmielnej, Kto był w tej okolicy, ten wiedział pierwszy. Niestety, ten sposób ogłaszania również miał pewną wadę, ale dotrzemy do tego później. 

Pierwsza wymalowana nazwa, to dawno niewidziana u nas Florence + The Machine. W przypływie pierwszych emocje zdobyłem się tylko na krótkie zdanie: "Mam mieszane uczucia". Czas teraz rozwinąć moją myśl. Najpierw jednak dodam, że nie zamierzam zmieniać waszych odczuć względem tego ogłoszenia. Wiem, jak wiele różnych emocji i opinii wywołuje powrót Florence na kolejny festiwal Alter Artu. Fani się cieszą i nie można im tej radości w jakikolwiek odbierać. Osoby, które liczyły na nazwy rzadziej widziane w naszym kraju mogą kręcić nosem. I każdy ma do tego prawo. Jakkolwiek uwielbiam Florence, a jej koncert z Łodzi zaliczam do ścisłego top, to perspektywa jej kolejnego występu stricte festiwalowego nie wywołuje u mnie większego entuzjazmu. Rozumiem, że Florence nagrywa kolejny nowy album i następuje naturalny recykling headlinerów, ale nie uda się uciec od wrażenia, że Flo stała się etatową gwiazdą Alter Artu. Jej booking nie traktuję jednak w kategorii braku odwagi organizatora postawienia na nowe nazwy, a raczej jako chłodną kalkulację. Podejrzewam niezwykle korzystne warunki finansowe dla obu stron. I nie bez znaczenia jest fakt, że jej koncert to gwarancja wysokiej frekwencji, gdyż jak wiemy w Polsce ma niezwykle oddanych fanów. Śmiało możemy powiedzieć, że polski fanklub Florence to światowa czołówka. O ile działania  i organizacja fanklubu zachwyca, o tyle zachowanie niektórych fanów na koncertach potrafią być dla postronnych osób irytujące. Stoję po stronie muzyki, więc staram się być w tej kwestii neutralny. Do meritum jednakże. Wiedziałem, że jej koncert w Polsce jest nieunikniony, miałem jednak szczerą nadzieję, że powróci do nas na występ halowy, a dopiero potem na festiwal. Dla wszystkich byłaby to chyba "najzdrowsza" opcja. Tak się jednak nie stało i wcale się nie zdziwię, jeśli w 2019 też Alter Art uraczy nas widokiem Florence na jednym ze swoich pozostałych festiwali. Chciałbym jednak rozszerzyć perspektywę i zauważyć inny problem. Tak naprawdę to ogłoszenie byłoby przez wszystkich do zaakceptowania, gdyby nasz rynek festiwalowy byłby bardziej rozbudowany. Alter Art ma właściwie na nim monopol, a konkurencja wokół raczej jest skupiona na tym co wypracowała od lat i nie zamierza w jakikolwiek sposób walczyć z Mikołajem Ziółkowskim. To przekłada się na brak presji i odpowiedniego zróżnicowania, by walczyć o nowych odbiorców nazwami, które pojawiają się u nas rzadziej. Oczywiście, to sprawa bardziej skomplikowana. Nie czas i miejsce, by jednak wszystko uszczegóławiać. Zresztą nie czuję się też kompetentny, jeśli chodzi o festiwalowe kulisy. Mam po prostu wrażenie, że wspomniany brak konkurencji rozleniwia nieco Alter Art.  

Być może wyczuwając, że ogłoszenie Florence wzbudzi też falę komentarzy o "odgrzewanym kotelcie", organizatorzy ujawnili od razu też drugiego headlinera. Po raz pierwszy w Polsce wystąpi Sam Smith. I tu mamy powiew świeżości. Stawiałem bardziej na Open'era w jego kontekście i na pewno nie powiedziałbym, że będzie headlinerem. A jednak. Przyznaję, że jestem tym faktem zaskoczony. Rozumiem, że jego status rośnie, jest niezwykle popularny, ale wydawał mi się jeszcze ciągle aspirującym kandydatem. Coś przespałem? Nie podważam jednak tego wyboru, gdyż może słusznie AA uprzedza konkurencję i koronuje go największą gwiazdą swojego festiwalu obok Florence (w pewnym sensie całkiem sensownie się uzupełniają). Nie jestem zagorzałym fanem Sama, ale chłopak ma talent, więc niech będzie. Zresztą, tego pierwszego dnia dla niektórych osób prawdziwym headlinerem będzie kultowa grupa...

LCD Soundsystem!!! To zdecydowanie najbardziej zaskakujące ogłoszenie! Choć jeśli sięgniemy pamięcią do tegorocznej edycji i obecności Justice, to może nie powinno to nas aż tak dziwić. Muszę się przyznać, że na pół godziny przed ich oficjalnym ogłoszeniem całkiem serio to właśnie oni przyszli mi na myśl jako bardzo prawdopodobny kandydat na kolejną nazwę. Wszakże musiał pojawić się jakiś alternatywny zespół, który w pewnym sensie połączy Warszawę i Gdynię. I stało się! LCD Soundsystem po genialnym koncercie na Open'erze 2016 (uznany przeze mnie za najlepszy tamtej edycji) powracają do nas z nowym materiałem. Niestety, to ogłoszenie nie spotkało się odpowiednim odzewem. Naprawdę boję się o frekwencję w Warszawie. Kto był w tym roku na Justice ten wie o czym mówię. Niemniej dla fanów alternatywy to wręcz punkt obowiązkowy. Kto również nie miał okazji podziwiać ich w zeszłym roku, teraz powinien to nadrobić! Kto wie, ile będzie tych szans, o ile w ogóle! Polecam z całego muzycznego serducha. Zadziwiająco jednak sam nie czuję w sobie takiej presji, by przeżyć ich koncert ponownie. Szanuję ich bardzo za ten rewelacyjny koncert na Opene'erze, za wyzwolenie we mnie świetnej, niezapomnianej energii pod samą sceną, ale... Widzicie, tu pojawia się ten sam problem co przy Florence. Wszystko niby pięknie, ale chciałbym zobaczyć w tym miejscu coś innego z tego festiwalowego sezonu, coś bardziej dla mnie świeżego. Oczywiście, teraz to już jest moja czysto subiektywna zachcianka. Obiektywnie - to jest bez dwóch zdań rewelacyjne ogłoszenie. Po prostu mam wrażenie, że coraz trudniej mnie zadowolić.

Została do ogłoszenia ostatnia nazwa. Emocje sięgnęły zenitu, gdyż ktoś w komentarzach przekazał informację, że na muralu pojawiła się nazwa... Kasabian. W serduchu rozpalił się ogień! Taki zestaw, mimo narzekań, byłby rewelacyjny! Ktoś jednak postanowił nieźle nas strollować. I z rozczarowaniem trzeba było przyjąć do wiadomości, że czwartym artystą jest, odwołany w zeszłym roku na Open'erze, raper Tyler, The Creator. Zacna nazwa, ale wiecie - przez chwilę człowiek był w niebie, a za moment zaliczył twarde lądowanie. I znów w głowie powstał dylemat...

Nienawidzę tych średnich festiwali Alter Artu w Warszawie oraz w Krakowie, gdyż zawsze powodują u mnie niedosyt i niepewność czy wyjazd będzie opłacalny. Każdy z Was musi podjąć samodzielnie decyzję. Ja osobiście wstrzymuję się z kupnem biletu, licząc na kolejne nazwy, które może bardziej rozruszają moją wyobraźnię (tak jak w zeszłym roku Two Door Cinema Club). Przeczuwam jednak, mimo obecnie sceptycznego podejścia, iż istnieje całkiem duża szansa na to, by koniec końców wylądować w Warszawie. Zauważcie, że w tym roku mamy bardzo fajny termin, gdyż dzień wcześniej przypada w kalendarzu Boże Ciało, a więc można fajnie sobie rozplanować długi weekend. Jeśli nie zdecyduję się na jakiś zagraniczny festiwal (a coraz bardziej takie myśli krążą wokół mnie), to pewnie widzimy się na początku czerwca w stolicy. Wiem, że kilka osób z naszej społeczności do Warszawy się wybiera, więc być może będzie okazja do kolejnych spotkań i wspólnej zabawy. Czas pokaże :)






 PM


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.