Festiwalowe zapowiedzi: Colours Of Ostrava 2019!

/
0 Comments
Zapowiedź festiwalu Colours Of Ostrava 2019



Ledwo opadły emocje związane z Open'er Festival 2019, a już pomału trzeba pakować plecak  i kreślić festiwalowy plan na... Colours Of Ostrava 2019! 

Wspomnienia z zeszłorocznej Podróży do Ostrawy wciąż są wyjątkowo ciepłe i nie ukrywam, że to jeden z głównych powodów mojej decyzji o powrocie. Tegoroczny line-up nie porywa, ale... No właśnie, pomyślałem, że w kolejności alfabetycznej wymienię najciekawsze argumenty za. W zdecydowanej większości muzyczne, ale nie tylko. Może jeszcze w ostatniej chwili kogoś przekonam ;) 


A jak Atmosfera 


Przyjazna, gościnna, otwarta na muzykę czeska publiczność. Wspaniały teren festiwalowy. Mnogość koncertów i dodatkowych aktywności. Czeskie piwo i smaczne jedzonko (langosze!). Tu, w przeciwieństwie do Open'era, naprawdę można wypocząć i w spokoju chłonąć muzykę!

B jak Bolt 


A dokładniej - niesamowita wieża Bolt Tower. Wspięcie się na ten dawny piec hutniczy dostarcza niesamowitej adrenaliny i niezapomnianych widoków! 

C jak The Cure 


Prawdziwa legenda, która świętuje swoje czterdziestolecie działalności artystycznej. Ogromna trasa festiwalowa jakimś cudem nie objęła Polski, a koncert w Ostrawie to najbliższa dla nas okazja, by posłuchać "Friday I'm In Love", "Boys Don't Cry", "Just Like Heaven", "Lullaby", "Lovesong" i wielu, wielu innych znamienitych kompozycji. Jestem pewien, że będzie to wspaniały, ponaddwugodzinny występ.




D jak Dolne Witkowice 


Raz jeszcze pochwalę teren festiwalu. Dawny kompleks huty Dole Witkowice robi w pierwszej chwili wręcz porażające wrażenie. Ten klimat starych hangarów, pieców hutniczych, pozostałości lini produkcyjnej zapiera dech w piersiach. Jest tu tyle niezwykłych zakamarków. Sam w zeszłym roku nie zdołałem wszystkiego zwiedzić. W tym roku planuję choćby zwiedzić tamtejsze Muzeum Techniki. Fajnie byłoby się również dostać w końcu do koncertowej auli Going. Jeśli będą wolne miejsca to może drugiego dnia będę tam celował w występ Dakh Daughters.




E jak Étienne de Crécy


Okej, w tym punkcie trochę naciągam, ale Étienne to jeden z wielu elektronicznych artystów, których w Ostrawie nie brakuje. Tej będzie zresztą najwięcej w namiocie, który w tym roku przemianował się na YouTube Music Stage. David August, Emily Dust, Takimonsta, Nicola Cruz i inni. A jeszcze Richie Hatwin pierwszego dnia pojawi się na drugiej co do wielkości AcrelorMittal Stage. Rozważałem takie klimaty między koncertem MØ, a Florence, lecz odkryłem inną alternatywę, ale o tym przy literce "k"... ;) 





F jak Florence And The Machine 


W świetle ostatnich wypowiedzi Florence Welch, to może być jedna z ostatnich szans zobaczenia jej koncertu przed planowaną dłuższą przerwą. To już będzie mój piąty koncert Flo! Czuję, że nie mam w sobie takiej potrzeby zobaczenia jej ponownie, ale znając życie, będę bawił się znakomicie.




G jak Gangs Of Youth 


Ostrawa często trafia w moje muzyczne odkrycia. Nie inaczej jest w tym roku. Potencjałem tych Australijczyków zachwycałem się kilka miesięcy temu i jestem bardzo ciekaw ich koncertu w festiwalową sobotę (tak ogółem, gdyby każdy dzień na Ostrawie wyglądał tak jak sobota...) - mogą okazać się czarnym okoniem tegorocznego line-upu.




H jak Holy Motors 


Teoretycznie headlinerem drugie dnia jest Rag'n'Bone Man, ale najdłuższy set otrzymała na głównej scenie czeska pop-rockowa grupa Kryštof. Cieszą się chyba dużą popularnością u naszych sąsiadów i spodziewam się całkiem niezłego show, ale nie jestem pewien czy jednak nie odrzucą mnie piosenki śpiewane w języku czeskim. Dam im szansę, ale jeśli nie poczuję chemii to warto będzie przenieść się na Full Moon Stage i wciągnąć się w zimny, gęsty klimat estońskiej formacji Holy Motors. 







I jak... Impreza  


Każdy festiwal to w większym lub mniejszym wydaniu wakacyja impreza. A tak szczerze - no nie miałem pomysłu na tę literkę :D 


J jak Jungle By Night i John Butler Trio


Pierwszy planowany przeze mnie koncert na tegorocznej edycji! Ten niezwykły, dziesięcioosobowy skład otworzy ArcelorMittle Stage! Trudno określić ich styl muzyczny. Wymykają się jakimkolwiek głównym nurtom, tworzą mieszankę afrobeatu, jazzu, psychodelii, którą łączą z niemalże rockową energią. Co tu wiele opowiadać, sprawdźcie fragmenty poniższego koncertu: 





John Butler to już znacznie bardziej rozpoznawalna postać. Czeka nas prawdziwa muzyczna uczta! I tylko szkoda, że John dostał od organizatorów tylko godzinny set. Taka wspaniała muzyka zdecydowanie zasługuje na więcej! 





K jak Kalle with acoustic band 


Moje chyba największe odkrycie podczas analizowania programu. To czeski duet, który wykonuje wspaniały, subtelny folk-rock ocierający się wręcz o światowy poziom, w czym na pewno pomagają anglojęzyczne teksty. Czuję, że naprawdę warto dać im szansę. A w dodatku, jak już wspominałem, świetnie uzupełniają lukę między MØ a Florence. 




L jak Lewis Capaldi i Lola Marsh


Miał przyjechać już w zeszłym roku - nie udało się. Ale obiecał powrót i słowa dotrzymał. I jeszcze kilka miesięcy temu przyjeżdżałby jako chłopak z potencjałem na sukces, a dziś staje się na naszych oczach prawdziwym fenomenem! Na koncertach skrada serduszka nie tylko pięknymi balladami i kapitalnym wokalem, ale także swoim luzackim, stand-upowym stylem bycia. Jego tegoroczne wejście na Glastonbury w koszulce Noela Gallaghera przejdzie do historii. I tylko dlaczego drodzy organizatorzy nałożyliście go z równie wspaniałą Calypso Rose?! Skandal! Moje serce jest złamane i wciąż nie wiem co zrobić, choć w ostatnim czasie szala jakby przechyla się w stronę Lewisa... 







No i jeszcze Lola Marsh! Uroczy izraelski duet, który już stosunkową wczesną porą (15:45) postara się zaczarować festiwalową publiczność. To jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie koncertów!





M jak MØ


Trudno w to uwierzyć, ale ostatni koncert MØ widziałem w... 2014 roku podczas Open'er Festival! Przez ten czas zmieniło się niemal wszystko! Mi przybyło kilogramów i zmarszczek, a z utalentowanej, ale skromnej dziewczyny MØ przeistoczyła się obecnie w jedną z gwiazd muzyki mainstreamowej. Jestem niebywale ciekaw tego spotkania po latach! 






N jak Nakho And Medicine For The People


Początkowo w piątek po koncercie The Sherlocks planowałem dać szansę brytyjskiemu wokaliście Rosborough, ale wczoraj trafiłem na alternatywę w postaci Nakho And Medicine For The People. I od razu ich pełen dobrej energii folk przypadł mi do gustu. Wydaje się to być formacja idealnie skrojona pod festiwalową atmosferę. Właśnie za takie perełki doceniam Colours Of Ostrava! 




M jak Mogwai 


Szkoci wypełnią piątkową noc post-rockowymi dźwiękami! A że są w tym gatunku uważani za jeden z najlepszych zespołów... Będzie pięknie! 
 




O jak Ólafur Arnalds 


To będzie MAGIA!



P jak Pierce Brothers 


To kolejni reprezentanci sceny australijskiej w tym roku na Ostrawie. Oczywiście, nie ma dla mnie tu tej najważniejszej, czyli Tash Sultany (jestem niemal pewien, że Ostrawa przegrała booking z paryską Lollapalozą...), ale ci dwaj energiczni bracia są bardzo "spokrewnieni" z Tash. Podobnie jak ona, swoją karierę rozpoczynali jako uliczni grajkowie (i to bodaj na tych samych ulicach), a dziś ich folk-rockowa energia dociera w różne zakątki świata (a to też zasługa Tash, która wzięła ich jako support tegorocznej trasy po Europie). To powinno być dobre otwarcie soboty! 





R jak Rosalia i Rag'n'Bone Man


Prawdziwa festiwalowa sensacja tego roku! Zachwyciła mnie i cały Tent kilka dni temu na Open'erze! Jej niezwykłe show zamknie w tym roku Colours Of Ostrava! Ja już nie mogę się doczekać tej powtórki! 





Występ Rag'n'Bone Man, mówiąc kolokwialnie, zupełnie mnie nie grzeje. Ale z braku alternatywy dam mu szansę. Wszak to jedna z głównych gwiazd...





S jak The Sherlocks i Shaka Ponk



Organizatorzy często sięgają po brytyjską młodzież z potencjałem. Rok temu pojawił się Declan McKenna, a w tym przyjadą chłopaki z The Sherlocks, którzy krok po kroku rozwijają swoją karierę (jesienią premiera drugiego albumu). Talentu im nie brakuje, fanom indie-rocka powinni się spodobać. Ja liczę na bardzo energiczny koncert na początek trzeciego dnia.





Shaka Ponk to dla mnie takie połączenie Skunk Anansie z Gorillaz (ten motyw scenicznej, wirtualnej małpy). To dość luźna myśl, bo jednak Shaka wypracowali swój własny styl. Spodziewam się scenicznej petardy, ale ich twórczość do tej pory nie znalazła drogi do mojego serca. Może ten koncert zmieni ten stan?




T jak Tęskno


Co roku nie brakuje polskich akcentów w line-upie Colours. Mnie bardzo cieszy zaproszenie duetu Tęskno! Pewnie doskonale wiecie, że jestem fanem tego projektu, a w Hani to w ostatnim czasie chyba naprawdę się zakochałem (ten koncert na Open'erze - cudo!). Bałem się tylko czy ich występ nie nałoży się z kimś innym, ale na szczęście dziewczyny są idealnie umiejscowione między Tomem Walkerem a Rag'n'Bone Manem. Obecność pod barierkami na Full Moon Stage obowiązkowa!





U jak Urodzaj


A raczej klęska urodzaju. Na Colours Of Ostrawa ilość koncertów, wydarzeń, aktywności potrafi przytłoczyć!

W Tom Walker


Nie jestem fanem debiutu Toma Walkera, ale kilka pierwszych minut jego koncertu na Open'erze sprawiło, że spoglądam na niego nieco łaskawszym okiem. Może koncert w Ostrawie całkowicie zmieni moje nastawienie?




X jak Xavier Rudd


Xavier Rudd dopełnia nam skład australijskiej ofensywy artystów. I tu spodziewam się kolejnych zachwytów i w pełni uduchowionego folk-rocka. Trochę szkoda, że nakłada się z Bo Ningo, którzy pewnie swoją energią zatrzęsą ziemią przy Full Moon Stage, ale widziałem ich rok temu na OFFie, więc stawiam na nowe doznania od Xaviera.





Y jak Years & Years


No i w końcu stanie się. Do tej pory unikałem Years & Years, choć widziałem niewielkie fragmenty ich trzech festiwalowych koncertów. Czas się przełamać, piwko w dłoń i hyc pod scenę. 






Z jak Zaz


I tu znów trochę naciągam. Bo wszak oczywiście warto zobaczyć przesympatyczną Zaz na żywo, ale... W tym samym czasie na Fresh Stage wystąpi formacja Amber Run! I kolejny trudny wybór, ale chyba jednak bliżej mi do twórczości Brytyjczyków. A więc zataczamy koło i wracamy do początku alfabetu... ;)









No i właściwie udało mi się zmieścić powyżej niemal wszystkie koncerty, które najbardziej mnie interesują. Ale na tym nie koniec, bo w planach również mam jeszcze: Opal Ocean, Red Baraat, Mr. Teddy and the Sidekicks, Tolstoys, Sons Of Kemet XL, Cory Henry & The Funk Apostles. Trochę mniej oczywiste nazwy, ale interesujące i warte uwagi ;)














Colours Of Ostrava startuje już 17 lipca i potrwa do soboty! Wszelkie dodatkowe informacje i program imprezy znajdziecie na → oficjalnej stronie.

Ahoj przygodo!










Sylwester Zarębski
PM
11.07.2019


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.