PM relacjonują: Muse w Krakowie, 22.06.2019!

/
0 Comments


PM relacjonują: Muse w Krakowie!



Drodzy, 

To miała być relacja z koncertu Muse, ale nie ma słów, żeby to opisać.

Z Muzycznym Pozdrowieniem,

Podróże Muzyczne (*)



























(*) Taką formę relacji zaproponował mi Podróżujący Patryk w pierwszych chwilach po zakończeniu koncertu w Krakowie. I miał rację. Odnalezienie słów, które oddałyby rozmach występu Muse w ramach trasy Simulation Theory World Tour jest zadaniem karkołomnym.

Matt, Dom i Chris od lat słyną z tworzenia prawdziwych widowisk rockowych, ale tym razem przeszli chyba samych siebie i zawiesili sobie poprzeczkę na kosmicznej wysokości. To była ponad dwugodzinna, futurystyczna jazda bez trzymanki. Zaplanowana w każdym calu. Tu nie było ani chwili na moment improwizacji (te, które niby miały je przypominać są wpisane w scenariusz). Każdy ruch światła, każde wyjście do Matta do przodu na wybieg, każdy riff, rzut gitarą - to wszystko działało jak szwajcarskim zegarku. Lasery, ogromne balony, konfetti - to znane od lat składniki show Muse. Panowie jednak postanowili dodać do tego przepisu szczyptę nowości. Zaangażowali tzw. Muse Dancers, czyli grupę tancerzy i akrobatów, którzy zachwycali nas swoimi popisami. Tu nie tylko taniec wchodził w grę. Grali na puzonach, "strzelali" dymem, unosili się nad sceną, prezentowali egzoszkielety, wywijali świecącymi kijami niemal jak Jedi - no czyste szaleństwo! Jednakże prawdziwą gwiazdą każdego koncertu tej trasy jest Murphy - ogromna kukła robota, która pod koniec show wydobywa się w jakiś nieziemski sposób spod sceny i góruje nad całym zespołem. Zobaczyć go na żywo - bezcenne.

Cała oprawa przypominała jakąś kosmiczną podróż utrzymaną oczywiście w klimatach ostatniego albumu. Moje nogi też wpisały się w tę stylistykę, bowiem momentami eksplodowały od podłoża niczym startujący Apollo 11. No właśnie, bo z jednej strony jest to wspaniałe widowisko, które potrafiłoby kinomana wcisnąć w fotel, a z drugiej to wciąż dawka energicznego i stadionowego rocka, którego siła na szczęście nie zaginęła w natłoku wizualnych bodźców. A o tym, że Muse potrafi wywołać trzęsienie ziemi wśród publiczności, chyba nikogo tu specjalnie przekonywać nie muszę. Osobiście muszę dodać, że byłem spragniony ich koncertu niczym Beduin wody na pustyni (ostatnim razem widziałem ich... siedem lat temu w Łodzi), a to tylko spotęgowało we mnie eksplozję wielu emocji! Dodając jeszcze do tego, że wokół mnie zgromadziła się fantastyczna ekipa Podróżujących Muserów (pozdrowienia dla Was!) - zabawa była wystrzałowa! Ach, wykrzyczeć ponownie na całe gardło "Plug In Baby", wyskakać w ramię w ramię z przyjaciółmi "Time Is Running Out", wyklaskać "Starlight", pobujać się do "Supermassive Black Hole" - takich momentów szybko się nie zapomina! Ominąłem całą trasę promującą "Drones", więc jak dzieciak cieszyłem się z możliwości zasalutowania "Aye Sir" przy "Psycho" i  tonięcia w morzu konfetti przy"Mercy". "Hysteria", "Take A Bow", "Assassin", "New Born" (ostatnie dwa w medleyu, ale zawsze!) - w końcu usłyszane na żywo! A utwory z nowej płyty? Dają radę! Skrócony "Algorithm" klimatycznie otworzył show (pojawił się jeszcze później w pełnej wersji), by przejść w pulsujące energią "Pressure", mocne "Break It To Me", ognista "Propaganda", "Thought Contagion" ze stadionowym potencjałem, "Dig Down" w (tej lepszej) akustycznej wersji (tu Matt, Dom i Chris pojawili się razem na wybiegu) i może jedynie wykonanie 'The Dark Side" nie utkwiło mi jakoś szczególnie w pamięci. No i ten finał z "Knights Of Cydonia" - palce lizać! Jak dla mnie - znakomita setlista.  Każdy utwór świetnie wpisał się w zaplanowaną koncepcję historii opowiadanej przez to show.

Muse w Krakowie dobitnie potwierdzili, że należą do czołówki scenicznych gigantów. Nie lubię bawić się w rankingi typu "koncerty życia", ale jednak śmiało mogę stwierdzić, że to był jeden z TYCH występów, które chowam do półki z najlepszymi wspomnieniami!


PS Na support w postaci allusinlove spuszczam wymowną zasłonę milczenia...


Sylwester Zarębski
PM
15.07.2019


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.