AKTUALNIE W GŁOŚNIKACH: LIPIEC 2025

/
0 Comments

Jak na wakacyjną i ogórkową porę, to w ostatnich tygodniach otrzymywaliśmy nader zacne muzyczne premiery! Przez moje festiwalowe podróże nie było łatwo za tym wszystkim nadążyć, ale ostatecznie udało się skleić naprawdę świetny zestaw propozycji. Począwszy od brawurowego drugiego albumu Wet Leg, przez poruszające albumy Natalii Bergman, The Swell Season i Jade Bird, nastrojowe dzieło Lord Huron i przyprawiający o gęsią skórkę debiut Folk Bitch Trio. Ponadto przedstawiam Wam sylwetkę wchodzącej gwiazdy dark-popu – Sofii Iselli oraz jej trzecią EP-kę z maja. I na deser jeszcze skromne, ale kunsztowne dzieło Nilüfer Yanyi oraz, niestety, pożegnalna EP-ka niedocenionej formacji Another Sky. Zapraszam do lektury!  


ALBUMY

 

WET LEG – "MOISTURIZER"


 
Indie rockowy zespół Wet Leg z drugim albumem "moisturizer" przejął moje głośniki z nie mniejszym impetem niż to miało w miejsce przy ich sensacyjnym debiutanckim imiennym albumie. Tym longplayem brytyjska formacja udowadnia, że nie była przelotną indie gitarową sensacją, a wręcz przeciwnie! Trzy lata temu liderujący tej formacji duet przyjaciółek Rhiany Teasdale i Hester Chamber zawrócił w mej głowie dawką bezczelnie przebojowych kompozycji połączonych ze szczyptą kobiecego uroku, kokieteryjnego wokalu, dobrego humoru i pasjonującej energii na pograniczu indie rocka, indie disco i postpunka. Formacja obecnie wyewoluowała w oficjalny pięcioosobowy zespół, w którym na pozycję liderki wysunęła się Rhiana, a nieco w cień przesunęła się Hester, ale fundamenty ich stylu nie zostały naruszone, a wręcz rozbudowane. Ich nowy krążek nosi wszystkie znamiona nadzwyczajnie udanej kontynuacji: instrumentalna natarczywość została odpowiednio podkręcona, dostarczany jest bogatszy ładunek charakterystycznej ironii i kąśliwego humoru, ekscentryczne indie-pop-rockowe melodie wpadają w ucho, a zaraźliwa energia przejmuje władzę nad ciałem. Niemniej jest tu kilka fragmentów (szczególnie końcówka albumu) zaskakujących dojrzałym przesunięciem się w stronę romantyzmu i łagodniejszych kompozycji. Prawda – mniej chwytliwych, ale wnoszących do ich twórczości dawkę odświeżającej przestrzeni i doskonale korelujących z lirycznymi zagłębianiami się w tematy seksualności i szeroko pojętej miłości. Wciąż jednak szala przechyla się w stronę brawurowych kompozycji, które ciągną ostro za uszy. Rewelacyjny album!  
 



        NATALIE BERGMAN – "MY HOME IS NOT IN THIS WORLD"


         
        Debiut solowy "Mercy" Natalie Bergman w 2021 roku okazał się dla mnie objawieniem. Amerykańska wokalistka i autorka piosenek ścisnęła moje gardło swoim krzykiem rozpaczy i wołaniem pomoc Boga w trakcie procesu przepracowywania traumy i żałoby, po tym gdy dwa lata wcześniej w tragicznym wypadku zginął jej ojciec i macocha (matka zmarła kilka lat wcześniej na raka). Uduchowiony, utrzymany w stylach retro-soulu i muzyki gospel album jednocześnie druzgotał i podnosił na duchu. Występ Natalie na OFFie w 2022 roku również zaspokoił mnie duchowo. Od tamtej pory życie Natalie zmieniło się niemal diametralnie. Odnalazła miłość swojego życia, która doprowadziła do narodzin obecnie 18-miesięcznego syna Arthura. Te cudowne przeżycia skłoniły ją do ulokowania duchowości w piosenkach o miłości i egzystencji. Ten bardziej subtelnie przyziemny kurs sprawia, że jej twórczość jest zdecydowanie bardziej przystępna. W warstwie muzycznej nadal pozostaje wierna estetyce retro-soulowej. Instrumentacja wybrzmiewa rodem z lat 70., niczym z archiwum wytwórni Motown. Harmoniczność, melodyjność i to analogowe, wintydżowe brzmienie kolejnych kompozycji wzbudza zachwyt. No i do tego przede wszystkim ten olśniewający, kojący wokal Natalie! Poruszający album tak jak jej cała życiowa historia.
         



        THE SWELL SEASON – "FORWARD"



        Markéta Irglová i Glen Hansard stworzyli przed laty niezwykły duet muzyczny, zrodzony z pozornie przypadkowego spotkania, wspólnej pasji i autentycznej chemii, która przekształciła się również w krótkotrwały romans. Ostatecznie ich relacja zastygła w przyjaźni, ale pozostawiali po sobie niezwykły romantyczny film "Once" (z magiczną ścieżką dźwiękową i oscarowym "Falling Slowly"), w którym zagrali główne role oraz dwa piękne albumy jako duet pod nazwą The Swell Season. Następnie podążyli swoimi solowymi ścieżkami, ale utrzymywali kontakt i okazjonalnie ich losy się zbiegały ze sobą. Dość nieoczekiwanie po 16 latach postanowili znów napisać wspólny album. "Forward" to zbiór piosenek, które mogłyby stanowić soundtrack pod sequel, reebot, czy też zupełnie nową historię filmową utrzymaną w duchu "Once". Otrzymujemy dojrzałe dzieło, w którym Glen i Markéta snują refleksje nad walką o przyjaźń i relacyjną wytrwałością, która stanowi motyw przewodni ośmiu piosenek. Poruszająca liryka zostaje podana w obstawie pasjonujących, rozbudowanych instrumentalnie folk-rockowych hymnów, ale nie brakuje tu też szczypty bardziej poruszających i refleksyjnych momentów, z których wyróżnia się rozczulająca ballada Irglovej "I Leave Everything To You". Zresztą każda kolejna kompozycja emocjonalnie porusza, rozdziera serce i otacza empatycznym ciepłem. Muzyczna chemia między tą dwójką wciąż po latach nie straciła emocjonalnego wigoru.  
         



        LORD HURON – "THE COSMIC SELECTOR VOL. 1" 



        Zespół Lord Huron nie jest znany z nagrywania efektownych albumów, ale ich porcje nastrojowego indie-folku potrafią dyskretnie wkradać się do głębi serca. Formacja z Los Angeles powróciła po czterech latach od premiery przyjemnego i kołyszącego albumu "Long Lost" z nowym materiałem, który tym razem jest głębiej ulokowany w introspektywnych i refleksyjnych emocjach. Na "The Cosmic Selector Vol. 1" dominuje spokojne, nastrojowe, folkowe brzmienie z elementami utrzymanymi w duchu Americana, dream-rocka i alternatywnego country. Istna duchowa podróż przez kalifornijską pustynię w poszukiwaniu odpowiedzi na egzystencjonalne pytania. Atmosfera tego krążka wciąga, zaś kolorytu całości dodaje otwarcie się na gościnne wokale. W singlowym "Who Laughs Last" słyszymy sugestywną melorecytację aktorki Kristen Stewart, a "Fire Eternal" melodyjnym wokalem świetnie uzupełnia Kazu Makino. Zespół dowodzony przez Bena Schneidera dowiózł solidną i najbardziej osobistą płytę w dorobku – wypełnioną nastrojowymi i subtelnymi opowieściami o upływającym czasie, życiowych stratach i wspomnieniach. 
         




        JADE BIRD – "WHO WANTS TO TALK ABOUT LOVE?"

         
         
        Kariera Jade Bird w ostatnich latach nieco straciła na impecie, ale warto sobie o tej sympatycznej, wrażliwej i obdarzonej silnym wokalem dziewczynie przypomnieć. Jej trzeci album to emocjonalny zapis procesu przepracowywania bolesnych i – jak sama twierdziła – przerażających doświadczeń związanych z rozstaniem z jej byłym narzeczonym i przyjacielem z zespołu, Lukiem Prosserem. Jade lirycznie mierzy się również z bólem związanym z rozpadem jej relacji z ojcem i rozwodem rodziców, który miał miejsce wcześniej w jej dzieciństwie. Brytyjka w międzyczasie przeprowadziła się do Los Angeles i tę zmianę otoczenia słychać w jej kompozycjach, które są teraz przesiąknięte amerykańskim klimatem i ocierają się o styl country, łącząc go z płynnie ze subtelnymi warstwami popowego blasku. Generalnie mamy tu zestaw stonowanych melodii o złamanym sercu opartych na akustycznej gitarze wymieszanych z okazjonalnymi dynamicznymi instrumentalnymi porywami. Niezależnie od tempa – na pierwszy plan wysuwa się potężny, nieco chropowaty wokal Jade Bird, który odpowiednio podkreśla liryczną dramaturgię. Poruszający, intymny, szczery album o sercowych bliznach.  
         

        ➖ 
         

        DEBIUTY


        FOLK BITCH TRIO – "NOW WOULD BE A GOOD TIME"



        Australijskie folkowe trio wpisałem do notesu z odkryciami muzycznymi przed dwoma laty. Nie ukrywam, że trzy przyjaciółki ze szkoły – Gracie Sinclair, Jeanie Pilkington i Heide Peverelle zwróciły moją uwagę w pierwszej kolejności swą nieprzyzwoitą nazwą, ale w ślad za nią podążyły również obiecujące single "Analogue" oraz "I Heard", które zachwycały surowością, ironią, emocjonalną głębią i przede wszystkim bajecznymi harmoniami wokalnymi. Potencjał dziewczyn został zauważony przez doskonale znaną fanom takich brzmień wytwórnię Jagjaguwar, pod której szyldem właśnie ukazał się ich debiutancki album "Now Would Be A Good Time". Zwiastujące ten krążek single wybrzmiewały w głośnikach pięknie, ale przyznam się, że nie traciłem dla nich głowy. Dopiero zagłębienie się w cały materiał od pierwszej do ostatniej nuty sprawiło, że absolutnie zakochałem się w brzmieniu i opowieściach Folk Bitch Trio. Ten album zniewala intymnością, minimalizmem oraz analogowym ciepłem opartym na nagrywaniu na taśmę. Ta autentyczność wylewa się z tego krążka pełnymi wiadrami, a trio z Melbourne uwodzi swoją niefiltrowaną szczerością. Choć skupiają się na mglistych opowieściach o wielowymiarowych tragizmach spraw sercowych, nie unikają przy tym wtrącania sporej dawki ostrego absurdu, satyry, i humoru. Miłość, strata, żal, niepokój, pożądanie, gniew, radość, śmiech, tęsknota, zauroczenie – te wszystkie i pochodne do nich emocje są podawane w doprawdy zdumiewająco barwny sposób. Można jednak również wyczuć tu pewien czyhający i przenikający przez wszystkie kompozycje chłód i mrok. Osią i największą ozdobą tego albumu są jednak przede wszystkim wokalne harmonie dziewczyn! Wow! Nieustannie swoimi głosami wywołują gęsią skórkę. Oszczędna instrumentacja oparta głównie na akustycznej gitarze, okazjonalnie pojawiającej się subtelnej perkusji i rzadko wyłaniających się smyczkach tworzy dla Gracie, Jeanie i Heide odpowiednią przestrzeń i wzmacnia siłę ich wokali. Perełką zaś jest wykonana a cappella kompozycja "I'll Find A Way" (To Carry It All)" – ciarrry! Niemniej trudno wyróżniać poszczególne kompozycje, gdyż wszystkie są po prostu wspaniałe. Debiutancki album Folk Bitch Trio jest po prostu w swym folkowym minimalizmie monumentalnie przepiękny!          
         

         
        ➖ 

        EP-KI / MINIALBUMY

         

        SOFIA ISELLA – "I'M CAMERA." [MAJ]



        Przy przeglądaniu sierpniowych line-upów zagranicznych festiwali moją uwagę zwróciła sylwetka Sofii Iselli – 20-letniej amerykańskiej piosenkarki i autorki tekstów, której twórczość pogrążona jest w mrocznym obliczu alternatywnego-popu. Młoda artystka może już pochwalić się trzema EP-kami w dyskografii. Nieoficjalna pierwsza "I'm Not Yours" została wydana już 4 lata temu (niedostępna obecnie w streamingu), ale większy rozgłos dziewczyna zyskała dzięki viralowemu na TikToku singlowi "Hot Gum" z 2023 roku i kompozycjom z zeszłorocznego koncepcyjnego dzieła "I Can Be Your Mother". Piosenkarka wychowywana w Los Angeles może się również pochwalić występami przed choćby Melanie Martinez, Tomem Odellem i przede wszystkim Taylor Swift na Wembley. Jej kariera nabrała tempa, na horyzoncie pojawiły się samodzielne trasy koncertowe i festiwalowe występy, a do tego, idąc za ciosem, w maju wydała kolejną, proponowaną tu EP-kę "I'm Camera.", która jest swoistą kontynuacją poprzedniczki. Sofia zabrała mnie w fascynującą podróż wypełnioną dramaturgicznymi zwrotami akcji i przede wszystkim otaczającą, gęstą atmosferą niepokoju. Jej styl osadziłbym gdzieś między mroczną i nowoczesną produkcją Billie Eilish z jej debiutu a budzącą dreszcze i przerażenie poezją Ethel Cain. Kompozycje Sofii zachwycają spójnością, instrumentalnymi szczegółami i dopracowaniem, a jej wokal... Jest niesamowity! Zabójczo słodki i anielski! Od pierwszych popisów w fenomenalnym utworze "Muse" ta młoda artystka wywołuje autentyczne ciarki na ciele. Czysty talent! Jestem przekonany, że ta mroczna i brudna estetyka twórczości Sofii będzie szerzyła się po świecie i zdobywała uznanie coraz większej publiczności. Nie boję się stwierdzić, że mamy tu do czynienia z przyszłą gwiazdą alternatywnego dark-popu.            
         
         


        NILÜFER YANYA – "DANCING SHOES"

         


         
         
        Nilüfer Yanya na swojej skromnej EP-ce złożonej z tylko czterech kompozycji dalej zachwyca swoim artystycznym kunsztem, wielowymiarową wrażliwością, subtelną atmosferą, hipnotyzującą melancholią, wciągającymi i niebanalnymi melodiami, nieskazitelną instrumentacją. Kojący materiał niczym powiew chłodnego wieczornego powietrza po upalnym wakacyjnym dniu.  
         
         


        ANOTHER SKY – "MIRROR" 


         
        Pożegnalna EP-ka kompletnie i niesłusznie niedocenionej formacji Another Sky. Trudno mi się z tym faktem pogodzić. Wszak ich ostatni longplay "Beach Day" wylądował w mej dziesiątce ulubionych zagranicznych albumów 2024 roku. Ale już od czasu debiutanckiego albumu "I Sleept On The Floor" z 2021 roku doceniałem ich wzniosłe, nastrojowe, ambitne, bujne i okazjonalnie eksperymentalne alt-rockowe pejzaże połączone z imponującym, unikalnym, androgynicznym wokalem liderki zespołu Catrin Vincent. Perełka alternatywy, która, mam wrażenie, niestety nigdy nie otrzymała ze strony branży odpowiedniego wsparcia, by móc zaistnieć w szerszej świadomości publiki. Zestaw ich ostatnich czterech kompozycji stanowi godne pożegnanie z muzycznym eterem i doskonale prezentuje ich unikalny, zacny alt-rockowy styl i ten jedyny w swoim rodzaju głos Catrin. Szkoda.
         
         
          ➖ 

        SINGLE

         

        LOR – "MARIO"

        Lor z wakacyjnym hitem! Zapętlone! Drzwi do mainstreamu wyważone! Lor Summer '25! 
         
         


        ETHEL CAIN – "FUCK ME EYES"

        Jeden z TYCH singli tego roku! Premiera nowego albumu na dniach!
         
         


        WOLF ALICE – "THE SOFA"

        Przedpremierowo usłyszany dwukrotnie: na Primaverze i właśnie wspomnianym Opku – za każdym razem zachwyt! Premiera albumu "The Clearing" już 22 sierpnia! 
         



        SIGIRD – "JELLYFISH"

        Raczej nie sposób określić nowej kompozycji Sigrid mianem bangera, ale "Jellyfish" to po prostu sympatyczna i pozytywna nuta. Właściwie niewiele więcej od tej Norweżki wymagam, ale pewnie przemawia przeze mnie słabość do tej artystki. Czekam z niecierpliwością na jej koncert w ramach Inside Seaside!
         



        OLIVIA DEAN – "LADY LADY"

        Lady Olivia Dean! Premiera jej drugiego albumu "The Art of Loving" 26 września!




        THE FAVORS – "THE HUDSON"

         "The Hudson" to drugi singiel z nadchodzącego albumu "The Dream" duetu Finneasa i Ashe, który ukaże się 19 września! 




        THE LAST DINNER PARTY – "THIS IS THE KILLER SPEAKING"

        Fanom nuta doskonale znana, bo ogrywana już na koncertach. I to zarazem zapowiedź drugiego albumu "From The Pyre", który ukaże się już 17 października! 




        CHET FAKER – "FAR SIDE OF THE MOON"

        Nick Murphy powrócił do artystycznej ksywki Chet Faker i przypieczętował tę zmianę doskonałym singlem!




        WHITNEY – "DANDELIONS"

        Nowy album "Small Talk" ukaże się 7 listopada.
         



        ELLUR – "MISSING KID"

        Warto obserwować tę obiecującą artystkę! Trafiła do notesu z muzycznymi odkryciami!




        LIA SKY – "SHOULD'VE KNOWN"

        Lia Sky z impetem wkracza w nową erę swej twórczości. 




        ROYEL OTIS – "SAY SOMETHING"

        Kolejny bardzo udany singiel!




        SPRINTS – "RAGE" / "BEG"

        Bezkompromisowo!
         





        NINE INCH NAILS – "AS ALIVE AS YOU NEED ME TO BE"

        Faza na NIN po koncercie na Opku trwa! 




        MASTER PEACE – "HARLEY" 

        Brawurowo!




        CONFIDENCE MAN, JADE – "GOSSIP"

        Kolejny banger!




        CHLOE SLATER – "HARRIET"

        Nie dobija do poziomu kompozycji z tegorocznej EP-ki, ale to wciąż dobry singiel bardzo obiecującej artystki.




        MICHAŁ OD KOŚCI – "KILLER"

        Świetna, nietuzinkowa kompozycja.




        WIKTOR WALIGÓRA – "JEŚLI MA SIĘ SKOŃCZYĆ ŚWIAT"

        Mam słabość do melodii serwowanych przez Wiktora. Chwytliwy kawałek, choć sam tekst nieco smutny. 




        NIEVE ELLA – "GOOD GRACE"

        Energicznie!




        BEEN STELLAR – "ADORED"

        Magnetycznie!



         

        OF MONSTERS AND MEN – "TELEVSION LOVE"

        Wyczekiwany powrót po latach! Ekscytacja miesza się tu z nostalgią!




        FOO FIGHTERS – "TODAY'S SONG"

        Nieoczekiwany singiel w hołdzie dla byłych członków zespołu.




        NEWDAD – "ROOBOSH"

        NewDad nieźle się rozwijają. 


         
         

        TAME IMPALA – "END OF SUMMER" 

        Rozczarowanie roku? Wyczekiwany powrót Kevina Parkera nie wzbudził u mnie entuzjazmu. Australijczyk zaryzykował, skierował brzmienie swojego projektu Tame Impala w stronę elektroniki spod nurtu techno, ale kompozycja "End Of Summer" ani nie hipnotyzuje, ani nie wzbudza euforii. Rozumiem i szanuję chęć eksperymentowania, ale brakuje jednak choćby odrobiny tego charakterystycznego psychodelicznego i melodyjnego odlotu. Jakieś to takie generyczne i bez polotu. Jeśli taki kierunek utrzyma cały nowy materiał... Sukcesu nowej erze Tame Impali nie wróżę. Ale nie spisywałbym jeszcze Kevina na porażkę. 



        WYDARZENIA MIESIĄCA



        RELACJE KONCERTOWE


        Na blogu pojawiły się relacje z koncertów:
        Na moich social mediach odnajdziecie również wrażania na gorąco z Open'era oraz z trzeciego dnia z Łódź Summer Festival!
           
          OGŁOSZENIA KONCERTOWE
           
          Wybrane festiwalowe newsy:
           
           
          Inside Seaside: Baxter Dury, Zimmer90, Ścianka!


          Great September:
            
           
           


          Wybrane pozostałe ogłoszenia:

          Caribou, Stodoła, Warszawa, 03.12.2025
            
          Luvcat, Niebo, Warszawa, 18.11.2025
             
          ➖ 

          PLAYLISTA MIESIĄCA


           
          I oczywiście na koniec zapraszam Was do przejrzenia i przesłuchania mojej tradycyjnej playlisty, którą na bieżąco uzupełniałem przez cały miesiąc! Przypominam, że w pierwszej kolejności wyszczególniam albumy i EP-ki (maksymalnie 5 utworów z poszczególnych pozycji), a w dalszej kolejności prezentuję single, w tym te, które nie załapały się w moich powyższych wyróżnieniach, a które również są warte sprawdzenia! Wybory oczywiście skrajnie subiektywne!
           
           
           

          Sylwester Zarębski
          Podróże Muzyczne 
          31.07.2025


          Polecane

          Brak komentarzy:

          Obsługiwane przez usługę Blogger.