PM relacjonują: Ralph Kaminski ze spektaklem Kora w Toruniu, CKK Jordanki, 11.01.2022!

/
0 Comments
Ralph Kaminski ze spektaklem Kora w Toruniu, CKK Jordanki, 11.01.2022!
 
 
 

Ralph Kaminski ze spektaklem Kora w Toruniu, CKK Jordanki, 11.01.2022!

 
 
Ralph Kaminski w październiku ubiegłego roku zachwycił albumem "Kora" – rewelacyjnym przeniesieniem niezwykłych aranżacji i interpretacji utworów Kory i Maanamu, które powstały na potrzebę autorskiego spektaklu zaprezentowanego podczas zeszłorocznego, czerwcowego Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Odsłuchując tę płytę, za każdym razem czułem się, jakbym zasiadł w wyimaginowanym teatrze. Ta projekcja moich myśli w końcu się urzeczywistniła w toruńskim Centrum Kongresowo-Kulturowym Jordanki!
 
Od samego momentu wejścia na salę zwracała uwagę przygotowana scenografia: kwieciście udekorowane stanowiska muzyków oraz stojąca w tyle sceny figura Madonny... bez twarzy. 

Tuż przed rozpoczęciem występu przywitał nas głosem zza kulis Ralph Kaminski z prośbą o nierobienie zdjęć i nagrywanie filmików. Słuszna decyzja, bo dzięki temu unikane są spoilery i można odpowiednio się skupić na artystycznym przekazie. Publiczność bez problemu przychyliła się do tego apelu, choć kątem oka zauważyłem pewne nieśmiałe próby rejestracji widowiska, ale to były bardzo nieliczne przypadki. Choć oczywiście chciałbym każdą relację wzbogacać formami audiowizualnymi, to jednak z ulgą schowałem aparat do kieszeni (wybaczcie zatem ubogą zawartość relacji), bo zawsze wzmacnia to emocjonalne przeżycia. A tych było tego wieczoru zatrzęsienie! 
 
Zanim usłyszeliśmy początkowe uderzenia w klawisze fortepianu, cała sala wraz ze sceną spowiła się egipską ciemnością. Towarzyszący Ralphowi wspaniali instrumentaliści (do nich jeszcze powrócę) zasiadali za swoimi sprzętami niemalże po omacku. A bohater wieczoru? Stanął za figurką Matki Boskiej i swoją twarzą wypełnił jej jedyną pustą przestrzeń. W takiej pozie wyśpiewał w bardzo delikatny sposób wersy kompozycji "Łóżko". Idealnie wprowadzenie w ten przetworzony świat twórczości Kory! Już właściwie w tym pierwszym fragmencie, jak młot uderzyła mnie myśl, że liryczne teksty tej kultowej artystki były wybitne i niezwykle uniwersalne. I to przemyślenie na przestrzeni całego występu powracało do mnie kilkukrotnie. Przebieg zasadniczej części tego koncertu nie był zaskoczeniem – piosenka po piosence odtworzona została kolejność znana z wydanej w zeszłym roku płyty. Ale już formy przekazu poszczególnych interpretacji były zdumiewające i często przyprawiające o ciarki. Gdy wyszeptany przez cały zespół fragmencik "Krakowskiego spleenu" przemienił się w imponujące wokalne wejście Ralpha (ubranego jak w teledyskach: czarna peruka, biała podkoszulka) z utworem "Ściemnia się" to przyznam, że delikatnie wgniotło mnie w fotel. Ależ ten chłopak ma wokal! Potężny jak dzwon, ale również teatralnie plastyczny! Oczywiście możliwości Ralpha w tym elemencie są znane mi (nam) od dawna, ale tutaj wzniósł się chyba jeszcze na wyższy poziom. Momentami może aż za bardzo ekspresyjny, choć z mojej perspektywy nie poczułem w żadnym momencie przesady. Nie od dziś również wiadomo, że piosenki Kory pod względem dykcji są niezwykle wymagające. Ralph poradził sobie z tym wyzwaniem jak olimpijski tyczkarz – można było odnieść wrażenie, że zapas jego możliwości był niewyczerpany. Przykład dał bezbłędnie i brawurowo wykonując podniosły, wzburzony marszowym, dramatycznym rytmem utwór "Wieje piaskiem od strony wojny". Przy albumowej interpretacji utworu "Bez ciebie umieram" za każdym razem się rozpływam i takie same emocje towarzyszyły na żywo. Chciało się wręcz głośno z Ralphem podśpiewywać "La, la, la, la, la, la, la", ale jak przystało na standardy teatralne, jako publiczność zachowaliśmy wstrzemięźliwość w chóralnych śpiewach, czy rytmicznych oklaskach. Choć jestem pewny, że nie jedna osoba podśpiewywała sobie pod maseczką co po niektóre wersy, choćby te z energicznie wykonanej kompozycji "Wyjątkowo zimny maj", czy rozczulającego "Po prostu bądź". Po tym utworze nastąpiła seria wyjątkowych momentów. "Zabawę w chowanego" Ralph wykonał, siedząc na scenie tyłem do publiczności, tak jakby adresując tekst do Maryi. Mocna i symboliczna interpretacja, biorąc pod uwagę fakt, że Kora, pisząc ten utwór, odwoływała się do traumatycznych wspomnień związanych z molestowaniem przez księdza. Ten chwilowy brak kontaktu z nami Ralph wynagrodził z nawiązką, wykonując najbardziej przebojowe z całego repertuaru "Biegnij razem ze mną" przechadzając się, a właściwie tańcząc między rzędami i sektorami wypełnionymi przez publiczność do ostatniego miejsca! I właśnie – taniec! Wspominałem o wokalu, ale trzeba również wyróżnić teatralno-taneczne pozy Ralpha. W głowie kiełkowała tylko jedna myśl: to człowiek, który urodził się na scenie! Ta sceniczna kreacja Ralpha była fantastycznie przemyślana i jeszcze lepiej zagrana! Po "ekscesach" wśród publiczności Ralph usiadł przy Bartku Wąsiku i z niezwykłą subtelnością przyprawiającą o wzruszenie, zaśpiewał piękną kompozycję "Ta noc do innych jest niepodobna". I przyszedł czas na finał. Podczas wykonywania "Jestem kobietą" w tle sceny rozwijana była ogromna, poszarpana, podziurawiona tęczowa flaga. Kolejny bardzo symboliczny i zapadający w pamięć moment i wydźwięk tego spektaklu.
 
Na tym jednak ten wieczór nie mógł się skończyć! I oczywiście Ralph przygotował specjalny, wyjątkowy bis na tę trasę. Rozpoczął się on od porażającej interpretacji utworu "Kreon" (w pewnym momencie instrumentalna intensywność uderzyła z siłą pioruna Zeusa!), potem usłyszeliśmy pełną wersję "Krakowskiego spleenu", podczas której Ralph znów przetestował swoje struny głosowe do granic możliwości, a na pożegnanie Ralph usiadł na skraju sceny, by przy akustycznym podkładzie zaśpiewać doskonale wszystkim znany fragment "Kocham Cię, Kochanie Moje", który ostatecznie przemienił się w przebojową, pozytywną wersję "Po to jesteś na świecie"! Owacja na stojąco po ustaniu ostatnich dźwięków w pełni zasłużona!       
 
Jeśli układałbym jakieś oczekiwania w głowie przed tym koncertem, to zostałyby one bezwarunkowo spełnione. Ale właściwie nie musiałem tego czynić, bo byłem pewny, że będzie to wieczór wypełniony bogatymi emocjami i niezapomnianymi momentami. I tak też się stało! Dotknięcie kultowej twórczości Kory i Maanamu było obarczone ryzykiem, ale Ralph dokonał tego w sposób niezwykle finezyjny. Przefiltrował te wszystkie ponadczasowe treści przez swoją wrażliwość i z tego połączenia narodził się wspaniały spektakl, który trzyma w napięciu, posiada odpowiednio skonstruowaną dramaturgię, zaskakuje, wzrusza, zmusza do refleksji. Nie ulega wątpliwości, że jeszcze wielu artystów będzie próbowało mierzyć się z twórczością Kory i odkrywać ją na nowo – Ralph zawiesił im bardzo wysoką poprzeczkę. 
 
I choć oczywiście najwięcej pochwał adresuję w stronę Ralpha, to doceniam również ogromny wkład całego zespołu w ten projekt. Bartek Wąsik (fortepian, harmonijka ustna, wokale), Michał Pepol (wiolonczela, wokale), Wawrzyniec Topa (bas, skrzypce, wokale),  Paweł Izdebski (gitara, wokale) i Wiktoria Bialic (perkusja, wokale) – chylę czoła! Grali zjawiskowo! Szczególnie mój wzrok przykuwała Wiktoria za bębnami – co za talent! To naprawdę kolejny koncertowy dream team Ralpha! 
 
I jeszcze ostatnia kwestia, o której nie zdołałem wcześniej wspomnieć: gra świateł, która perfekcyjnie budowała nastrój poszczególnych utworów! Coś pięknego!
 
Okej, to już wszystkie elementy, które chciałem wyszczególnić. Pozostaje mi już tylko dodać, że to było naprawdę godne i wspaniałe otwarcie kolejnego sezonu moich koncertowych podróży! Dzięki Ralph!
 
 
 
 
Ralph Kaminski ze spektaklem Kora w Toruniu, CKK Jordanki, 11.01.2022!
 
Ralph Kaminski ze spektaklem Kora w Toruniu, CKK Jordanki, 11.01.2022!

Ralph Kaminski ze spektaklem Kora w Toruniu, CKK Jordanki, 11.01.2022!

Ralph Kaminski ze spektaklem Kora w Toruniu, CKK Jordanki, 11.01.2022!
 
 
Sylwester Zarębski
PM
15.01.2022


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.