PM relacjonują: Rysy [NRD Klub, Toruń, 25.09.2016]

/
0 Comments



To było moje drugie spotkanie z tą formacją w tym roku. Pierwsze, podczas Open'er Festiwal, zostawiło mnie z mieszanymi uczuciami. Stąd też początkowo nie miałem w planach tego wypadu do Torunia. Postanowiłem jednak wyrwać się z domu i dać im drugą szansę. Tym bardziej, że elektroniczny duet miała wspierać ona. 

Moje największe zastrzeżenie co do opener'owego koncertu dotyczyło dość mdławej pierwszej połowy występu, gdy prezentowali wyłącznie elektronikę bez wokalu. W momencie gdy na scenę weszła ona zrobiło się zdecydowanie barwniej.

Na klubowej trasie przyjęli zgoła odwrotne rozwiązanie. Od samego początku na scenie w NRD obok chłopaków pojawiła się ona. Justyna Święs.  Niezwykle utalentowana dziewczyna. Posiada świetny głos - idealny do takich elektronicznych projektów. Na scenie pewna swoich możliwości, bezkompromisowa, oddająca się w pełni wykonywanej muzyce. Koncert nabrał już od samego początku odpowiednich rumieńców. Jednak po kilku utworach Justyna skryła się gdzieś za kulisami, pozostawiając Łukasza Stachurko i Wojtka Urbańskiego samych na scenie. I od tego momentu mój entuzjazm nieco przysiadł. Nie mogę oczywiście odmówić perfekcyjnych umiejętności chłopakom. Stojąc praktycznie w pierwszym rzędzie doskonale było widać znakomitą technikę, radość i genialną "wczuwkę".   Pełen szacunek dla ich gry. Cóż jednak z tego, skoro nie czułem się porwany. Będąc na elektronicznym koncercie pragnę się zatracić w tańcu, a tutaj takie emocje nie zostały we mnie wyzwolone. Przed wyjazdem na koncert włączyłem sobie ich debiutancką płytę i mam takie wrażenie, że ta muzyka idealnie pasuje do takiego słuchania w tle. Koncertowo? Z czystym sumieniem nie potrafiłbym w ciemno komukolwiek polecić ich występów.  Pamiętajcie jednak, iż to jest czysto subiektywny odbiór. Warsztatowo graja niesamowicie, stąd też nie dziwię się, iż są co rusz chwaleni i popularni. Z całego występu najwięcej emocji dały mi dwa numery: "Fib" (z wszystkich "intrumentalnych: utworów, ten kawałek brzmi naprawdę światowo) oraz zagrany na bis "Przyjmij brak". Ten ostatni oczywiście ponownie z Justyną na wokalu - jedyny utwór, który publiczność głośno wyśpiewała i czuć było większe poruszenie (może więcej utworów po polsku?).  Warto jeszcze odnotować bardzo przyjemny cover utworu Wojtka Mazolewskiego - "Paris".  Podsumowując, na pewno był to to dla mnie lepszy koncert niż ten na Open'erze. Z pewnością duży wpływ na to miały kameralne warunki klubu i zmieniona konstrukcja koncertu. Niemniej, po raz drugi w tym roku zostałem pozostawiony z mieszanymi uczuciami.




PM


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.