PM recenzują: debiutancki album Rozen!

/
0 Comments
Recenzja debiutanckiego albumu zespołu Rozen!



ROZEN – "ROZEN"

 
Na naszej rodzimej scenie wciąż brakuje odpowiedniej ilości ciepłego, podnoszącego na duchy polskojęzycznego folku, a ostatnie sukcesy Kwiatu Jabłoni wskazują, że istnieje zapotrzebowanie na tego typu muzykę. Debiutujący zespół Rozen ma wszystko, by móc wypełnić lukę i podbić polskie serca bijące ku folkowych pejzaży!

Imienny debiutancki krążek grupy, którą tworzą Andrzej Rozen (wokalista, gitarzysta, lider), Karolina Matuszkiewicz (skrzypce), Dominik Frankiewicz (wiolonczela), Kacper Majewski (perkusja), jest zestawem emocjonalnych, szczerych tekstów osadzonych w prostodusznych, bogatych brzmieniowo, indie-folkowych klimatach, przywołujących słuszne skojarzenia z twórczością takich zespołów jak Mumford & Sons, Of Monsters And Men, The Lumineers. Nie ukrywam, że jestem fanem takich klimatów, więc twórczość Rozen już od pierwszych singli szybko trafiła w moje czułe punkty. Mimo wszystko jednak nie spodziewałem się, aż tak przemyślanego, spójnego, świetnie wyprodukowanego, pasjonującego i pięknie opowiedzianego albumu! Okej, może trochę liryka stosowana na tym albumie wydaje mi się za bardzo przewidywalna (potrafiłem w trakcie pierwszego odsłuchu odgadnąć, jak będzie brzmiał następny wers), ale ta prostota ma też niezaprzeczalne uroki. Raz – nucić takie teksty to przyjemność, dwa – łatwo tu o utożsamianie się z fabularnymi opowieściami, które przywołują różnorodne, uniwersalne emocje: tęsknotę, nadzieję, miłość, radość, smutek. Bywa magicznie, bywa nostalgicznie, bywa też, że serducho zaczyna kruszeć, zwłaszcza gdy padają bardzo poruszające słowa w singlowym "Nie wyjadę": "Każda chwila tu, przypomina mi, że nie wrócisz już, ty mnie miałeś żegnać". Takich chwil, gdy ściska gardło, jest na tym krążku więcej.

Poszczególne emocjonalne tony zostały odpowiednio zagnieżdżone we wspaniałej instrumentalnej warstwie tego albumu. Oj, jak tu jest obficie, bujnie i melodyjnie! Od stonowanych, oszczędnych, balladowych temp, po kompozycje zachwycające swoją zadziornością, żwawą energią i popową przebojowością ("Lepszy Ląd"). A gdy do gitary elektrycznej, skrzypiec, wiolonczeli i perkusji dołączają dodatkowe instrumenty dęte, robi się wręcz marzycielsko! Szczególnie wyróżniam tu drugą, fleetfoxową połowę wzruszającego utworu "Tylko cisza" – to jeden z moich (wielu) ulubionych momentów tego krążka. Do tych komplementów dodajmy jeszcze koniecznie wokal Andrzeja, który skutecznie ogrzewa serducho swoją ciepłą barwą.

Rozen wytwarzają wokół siebie tę folkową magię i duchowość, która sprawia, że chce się z nimi spędzić kilka klimatycznych wieczorów i w przyszłości wspólnie pośpiewać na koncercie! Takiej muzyki na naszym rodzimym podwórku nigdy nie za dużo! Piękny debiut, który mam nadzieję, za chwilę zacznie wypełniać przestrzeń wielu domostw i klubów muzycznych! Ta grupa na to zasługuje!

PS Jako bonusową zawartość krążka otrzymujemy próbkę możliwości Rozen w języku angielskim. "Oh My Darling" spokojnie może znaleźć swoje miejsce na światowych playlistach prezentujących muzykę folkową!

8/10












Sylwester Zarębski
PM
19.04.2021


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.