PM relacjonują: Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

/
0 Comments
PM relacjonują: Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!
 
 
Dawno nie czułem takiego przypływu ekscytacji tuż przed rozpoczęciem koncertu! Skąd te emocje? Najstarsi Podróżujący być może pamiętają, że moja miłość do koncertów i festiwali narodziła się podczas wspólnej wyprawy z siostrą na koncert My Chemical Romance w ramach Orange Warsaw Festival 2011. I choć oczywiście koncert MCR był świetny, to w stan osłupienia wprawił nas wówczas brytyjski rockowy zespół Skunk Anansie! Wejścia liderki i wokalistki Skin na scenę z imponującym rockowym przytupem nie zapomnę do końca życia! Cały występ obserwowałem z rozdziawioną gębą! Dwa lata później, już jako prawdziwy fan, skakałem na koncercie brytyjskiego zespołu pod główną sceną Open'era! W kolejnych latach Skin z chłopakami odwiedzała nasz kraj regularnie, ale niefortunnie mijałem się z ich przyjazdami. Najbardziej żałuję ich epickiego występu na Pol'and'Rock z 2019 roku, który zbiegł się z występem Foals na OFF Festival. Chwilę później na rok 2020 zapowiedziano trasę z okazji 25-lecia istnienia zespołu i tego świętowania ich muzycznej kariery nie mogliśmy z siostrą odpuścić! Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem, bo ten tekst piszę w roku 2022... Przyczyna wszystkim aż za dobrze znana: covid. Po ostatecznie trzykrotnym przełożeniu trasy Skunk Anansie dotarli do Polski na aż pięć klubowych koncertów! My pojawiliśmy się w warszawskiej Progresji! I, o władco rockowych niebios, co to był za koncert!!! 
 
Podobnie jak to miało miejsce jedenaście lat temu na Stadionie Legii Skunk Anansie rozpoczęli swój występ od jadowicie kąśliwego "Yes, It's Fucking Political"! Skin w demonicznym nakryciu głowy od razu wskoczyła na podwyższenie położone na skraju całej długości sceny i, z całym szacunkiem dla całego zespołu, skupiała niemal całą uwagę publiczności na swojej osobie. I nie wiem jakie czary za tym stoją, ale kompletnie po niej nie widać i słychać upływu czasu! 54-letnia wokalistka tryskała niespożytą energią i genialną formą wokalną! Oczywiście przy tym kawałku sięgnęła tradycyjnie po theremin, świdrując przy tym publiką złowieszczym wzrokiem i budząc we mnie rockowego demona. Tu trzeba postawić sprawę jasno: nie byłoby sukcesów Skunk Anansie, gdyby nie Deborah Dyer. Jej sceniczna charyzma jest od lat oszałamiająca, zniewalająca i nic nie wskazuje, na to by miało się wkrótce to skończyć. Drugim utworem "And Here I Stand" z debiutanckiej płyty "Paranoid & Sunburnt"  twardo zadeklarowała, że wciąż z radością stoi na scenie i ma się znakomicie! Odpowiedź warszawskiej publiczności też była jednoznaczna: pójdziemy za Tobą w ogień! Serio! Przed koncertem rozglądałem się wokół i nie dało się nie zauważyć, że pod sceną przeważało nieco starsze pokolenie niż moje. I tak sobie kreśliłem scenariusz koncertu, zastanawiając się nad tym, czy uda się tu rozpętać pogo? Wszelkie wątpliwości zostały szybko rozwiane! Za moimi plecami od drugiego kawałka sporo osób wpadło w obłąkany, rock'n'rollowy stan! A Skin oczywiście od razu podchwyciła nasza "bitewne" nastroje i zachęcała do tworzenia kółeczka oraz podkręcenia tempa zabawy! Oczywiście spodziewałem się rockowego trzęsienia ziemi, ale siła energii z jaką się zderzyłem w Progresji, totalnie mnie zaskoczyła! To oczywiście nakręcało cały zespół do większego wysiłku! Skin wręcz wydaje się czerpać życiową energię z takich chwil! Trzeba też uczciwie oddać jej kolegom z zespołu, że także znajdują się w olimpijskiej formie. Ace rzeźbił płomienne gitarowe riffy, Cass z uśmiechem na twarzy częstował soczystym basem, a Mark Richardson testował wytrzymałość bębnów. I tylko obecność Eriki Footman, która bodajże od 2019 roku wspiera zespół na trasach, grając na klawiszach, perkusjonaliach i wspomagając momentami wokalnie Skin, zdradza długoletni staż bandu. Ta koncertowa machina kontynuowała swoje natarcie kompozycją "Because Of You", przy której od pierwszej sekundy publiczność zjednoczyła się rytmicznym klaskaniu! Uwielbiam ten moment na ich koncertach! "I Can Dream" poniosło nas w marzycielski stan bezkompromisowej zabawy! Podczas "Weak" Skin chwyciła za gitarę akustyczną, a mnie nostalgiczne emocje dalej mocno szarpały za serducho. Po chwilowym złapaniu oddechu "Twisted (Everyday Hurts)" i "My Ugly Boy" znów sprawiły, że parkiet płonął! Świetnie wypadł też świeży singiel "Can't Take You Anywhere", który zaprezentował bardziej taneczne, acz wciąż z obecnym gitarowym pazurem, oblicze twórczości Skunk Anansie. Publiczność w jednolitym, skocznym ruchu podtrzymała kompozycja "Love Someone Else", podczas której na podwyższeniu u boku Skin pojawiła się Erika. Obie panie śpiewająco przekomarzały się między sobą i ich sceniczne temperamenty niebezpiecznie się ze sobą kumulowały! Tempo zabawy podkręcone zostało przez elektryzujące "I Belived In You". "God Loves On You" to był z kolei pokaz emocjonalnej rozpiętości wokalu Skin! Niesłychane z jaką płynnością jej struny głosowe potrafią przejść od delikatnego tonu do pozytywnej agresji! Przy cudownym "Hedonism (Just Because You Feel Good") Skin pozwoliła sobie na chwilowy odpoczynek i publiczność mogła wykazać się chóralnym śpiewem! Ciarrrry! Podczas czarującego "Without You" Skin chwyciła za elektryczną gitarę, a u mnie kołatanie w serduchu nieustannie przyspiesza. Przed "This Means War" Skin dziękowała Polakom za nasz odruch serca względem tragicznej sytuacji Ukraińskich rodzin, a sam utwór dedykowany był wszystkim miejscom, które cierpią z powodu wojny i tyranii. I zdecydowanie był to jeden z mocniejszych fragmentów tego wieczoru! Muszę przyznać, że intensywność rozkręconego pogo aż mnie przeraziła! No tu zabawa toczyła się w kategorii ciężkiej, jeśli ją przełożyć na bokserski język. Kolejne w setliście "Intellectualise My Blackness" było mrugnięciem oka do najstarszych fanów. Przy dynamicznym i gniewnie wyśpiewanym  "Tears The Place Up" znów się srogo zagotowało! Skin spotęgowała emocje, uderzając w podstawiony dla niej przez technicznych (ubranych w świńskie maski) perkusyjny kocioł, po czym wszystkie instrumenty ucichły, Skin podeszła na skraj sceny i zachęciła nas do utworzenia ścianki. Napięcie narastało aż do momentu ponownej wokalnej i instrumentalnej erupcji! Mocny cios, który płynnie przeszedł w kończący podstawowy set, imponujący, potężny, niszczycielski kawałek "Charlie Big Potato". Rewelacja!
 
Bis rozpoczął się najnowszego, "tłustego" singla "Piggy"! W swojej agresywnej formie ten kawałek wybrzmiewa wręcz niekomfortowo, ale w warunkach koncertowych sprawdza się znakomicie. Po nim kompletna zmiana klimatu dzięki rozczulającemu, kołyszącemu wykonaniu utworu "Brazen (Weep)". W górę poszybowały telefony z włączonymi latarkami i zrobiło się iście magicznie. I to był ostatni moment na zregenerowanie sił przed burzliwą końcówką. Przy rytmie "Highway To Hell" AC/DC Skin przedstawiła publiczności cały zespół, a potem... OMG! Końcówka była przekozacka! Najpierw "The Skank Heads (Get Off Me)", przy którym na tyle pogo się rozluźniło, że pozwoliłem sobie na bardzo ekspresyjny taniec! Przy tym kapitalnym kawałku wyrzucałem z siebie wszelkie złe emocje! I na finał szalona zabawa przy "Little Baby Swastikkka"! Tu wydarzyły się dwa piękne momenty. W pewnym momencie Skin zaprosiła wyłącznie panie do stworzenia mosh pitu na środku sali i my panowie grzecznie udostępniliśmy im tę przestrzeń. Niesamowity widok! A chwilę później Skin z pomocą Eriki sama znalazła się w tym miejscu pośród nas, skłaniając wszystkich do przysiadu i wspólnego wyskoku połączonego z euforycznym, rock'n'rollowym wybuchem emocji! No wręcz ekstatyczne zakończenie koncertu! Tuż po ostatnich dźwiękach z głośników wybrzmiał jeszcze puszczony z taśmy utwór "Best Of You" w hołdzie dla zmarłego Taylora Hawkinsa. Zespół przez ten czas żegnał się z fanami, rozdawał setlisty i inne fanty oraz zachęcał nas do celebrowania tego momentu! Polały się u mnie szczere łzy ze wzruszenia, ale także z radości związanej z tym, że się w końcu udało się ponownie po tylu latach zobaczyć Skin z ekipą w genialnej formie i przeżyć niezapomnianą, szaloną, dwugodzinną (!) rock'n'rollową zabawę z fanami zespołu! Kolejny piękny moment w historii moich Podróży Muzycznych!
 
PS Przekrojowa setlista była obłędna, choć do pełni szczęścia zabrakło mi "You'll Follow Me Down". Nie obraziłbym się też na obecność "Selling Jesus" i "Secretly", ale... No proszę Sylwku, nie narzekaj!
 
PS 2 Po koncercie Ace, Cass i Mark pojawili się przy merchu i do ostatniego fana rozdawali autografy oraz pozowali do zdjęć! Oczywiście skorzystaliśmy z siostrą z tej szansy! Szacun dla nich, że po tak wyczerpującym koncercie (chociaż o dziwo nie było po nich widać dużego wysiłku) wyszli od razu na hol i przyjmowali każdą osobę z ogromną życzliwością! Cheers guys!
 
 
 
 
 
Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!
 
Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!

Skunk Anansie w Warszawie, Progresja, 06.05.2022!




 
Sylwester Zarębski
PM
17.05.2022


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.