PM wspominają: Tempelhof Sounds 2022!

/
0 Comments

PM wspominają: Tempelhof Sounds 2022!
 
 

 PM wspominają: Tempelhof Sounds 2022!

 
 
 
Do festiwalowego sezonu 2023 jeszcze trochę czasu, więc powracam wspomnieniami do letnich wydarzeń z ubiegłego roku, których nie udało mi się na bieżąco zrelacjonować na blogu. I słowo wspomnienia to słowo klucz, gdyż nie zamierzam silić się na tworzenie drobiazgowej relacji, a po prostu wyciągam ze swojej szuflady wszelkie niewykorzystane notatki i sięgam po myśli, które od dawna prosiły się o takowe spisanie. W pierwszej kolejności (przynajmniej taką mam nadzieję, bo w kolejce jeszcze Open'er Festival i Colours Of Ostrava) przywołuję gorące czerwcowe dni w Berlinie, gdzie odbyła się pierwsza edycja festiwalu Tempelhof Sounds! Przyznaję, że to była moja pierwsza podróż do stolicy Niemiec, a skuszony zostałem k-a-p-i-t-a-l-n-y-m line-upem. Nie będę wymieniał gwiazd, bo ten zeszłoroczny plakat Tempelhofa pewnie doskonale Wam znany, a jeśli nie, to o większości zaraz kilka zdań napiszę. I tylko ogromny żal, że w międzyczasie swój występ odwołała formacja London Grammar. Nie ukrywam, że ich występ był jeden z głównych powodów zakupu karnetu, ale znów (poprzednim razem podczas Colours Of Ostrava 2018) feralnie nie dane ich było mi zobaczyć na żywo. Ale zastępstwo w postaci The Libertines było całkiem zacne! Niestety na ostatniej prostej doszło do kolejnych zmian w programie i szkoda mi było również odwołanych koncertów Just Mustard i Holly Humberstone. Ostatecznie jednak program był tak naszpikowany interesującymi i znakomitymi nazwami, że nie sposób było narzekać! To była niezwykle intensywna przygoda i jest o czym opowiadać! A więc co? Gotowi? To zapraszam do mojej swoistej koncertowej myślodsiewni! 
 

9 czerwca, około godziny 23:00

 
Udało się! Zmęczony i spocony dotarłem do hotelu. Uff, co to był za wieczór! Co to było za pogowanie! Niech mnie jeszcze raz ktoś uszczypnie! Właśnie przeżyłem drugi koncert My Chemical Romance w Polsce! Wspaniała historia, ale czas przygotować się do następnej podróży... Wykorzystuję buzującą we mnie adrenalinę i postanawiam nie zasypiać, ponieważ tuż po godzinie czwartej mam pociąg do Berlina. Już jutro startuje Tempelhof Sounds! No głupio byłoby zaspać i nie dotrzeć na czas...
 

10 czerwca, Dzień Pierwszy 

 
Dotarłem do Berlina! Bez opóźnienia, ale nie udało się zdrzemnąć w pociągu... Trudno. Ekscytacja nową przygodą trzyma mnie przy życiu. Metro, błyskawiczny meldunek w hostelu, zmiana ciuchów, połknięta w minutę bułka i już z moją siostrą ruszamy na teren festiwalu! Skąd ten pośpiech? Ano pierwsze koncerty na Tempelhofie zaczynają się każdego dnia już o 12:30! Szaleństwo! Zdążyliśmy przekroczyć bramy festiwalu, gdy z głównej sceny dobiegały ostatnie przyjemne indie gitarowe melodie niemieckiego zespołu Bilbao. W tym czasie rzuciłem okiem również na festiwalową organizację. Pierwsza myśl? Niezwykle kompaktowo! Przed podróżą miałem wyobrażenie, że to będzie impreza rozmachem przypominająca Open'era. Nic z tych rzeczy. Trzy otwarte sceny (liczyłem na choćby jedną namiotową) ulokowano blisko siebie (właściwie na linii półkola) na betonowym skrawku ogromnej przestrzeni dawnego lotniska Tempelhof. Pomiędzy powciskano oczywiście stoiska z piwem, jedzeniem, darmową wodą, toi-toie (w tym też niespotykane u nas ekologiczne) i nieliczne strefy partnerów. Cóż, jest jasne, że tu będzie się liczyć przede wszystkim muzyka. Gdy centralnie ustawiona  główna scena (Supersonic) przeszła we władanie technicznych, szykujących kolejny koncert, odezwały się dwie mniejsze sceny rozmieszczone po lewej (Echo) i prawej stronie (Vibration). 
 
Dołączył do nas Podróżujący Kuba i wspólnie udaliśmy się pod Echo Stage, by wchłonąć pop-rockową energię od Baby Queen! Pod tym pseudonimem ukrywa się Arabella Latham, która w 2021 wypuściła przyzwoity debiut "The Yearbook". Polecałem go na blogu i zgodnie z moimi oczekiwaniami jej chwytliwe melodie na żywo dostarczyły mi odpowiednią dawkę endorfin. Końcówkę opuściliśmy, by dołączyć do Podróżujących Agnieszek, wyczekujących pod mainem występu czarujących dżentelmenów z zespołu... 
 
Balthazar! Przed nimi stanęło trudne zadanie występowania w palącym słońca blasku. Ale ich poetycki instrumentalizm i relaksujące wokalne harmonie bardzo elegancko współgrały z tropikalnym klimatem. Bardzo elegancki występ! 
 
Zawiodła mnie totalnie Freya Ridings. Liczyłem na głęboko emocjonalny występ, a mieliśmy do czynienia z... soundcheckiem. Serio. Pod względem technicznym ten koncert był po prostu "niedowieziony". Żałuję, że w tym czasie nie dałem szansy formacji L’Impératrice... 
 
Pozytywna energia powróciła wraz z wystrzałowym setem Two Door Cinema Club! No kto jak kto, ale oni są wręcz idealnie stworzonym zespołem dla podbijania festiwalowego vibe'u! Otrzymaliśmy wiązankę świetnych kompozycji z przewagą szlagierów z debiutanckiej płyty "Tourist History" ("This Is The Life", Something Good Can Work", "I Can Talk", "Undercover Martyn", "What You Know", "Eat That Up, It's Good Fot You") oraz celnymi strzałami z pozostałych krążków ("Sun, Are We Ready", "Talk")! No moje nóżki zamieniły się w sprężynki! 
 
Liczyłem na podtrzymanie tanecznego stanu przez Parcels, ale... Niby przejście między scenami zajmowało raptem maksymalnie pięć minut, ale gdy już dotarłem w okolice Echo Stage, mym oczom ukazał się spory tłum i... Kurczę, chwilę obserwowałem występ tych chłopaków z daleka, ale nijak nie potrafiłem się wkręcić w ich muzyczne indie-disco show. Po kilku piosenkach odpuściłem i udałem się zająć dobre miejsce przed występem... 
 
The Libertines! Ostatnim razem widziałem tę kapelę w 2015 roku na Open'er Festival i bawiłem się znakomicie! Miałem pewne obawy o ich aktualną sceniczną formę. Optymizmem nie napawał już widok Pete'a Doherty'ego, którego sylwetka zbliżyła się do karykatury typowego wujka z brzuszkiem na weselu, ale na szczęście najgorsze scenariusze się nie spełniły. Ba, z błyskiem szaleństwa w oku bardzo szybko wpadłem w pogo i głośno wyśpiewywałem wersy największych przebojów: "What  Katie Did", "Can't Stand Me Now", "Time For Heroes" i fenomenalnego jak zawsze kawałka "Don't Look Back Into The Sun"! Cheers panowie!
 
Kilka wdechów przy folkowej aurze tworzonej przez Mighty Oaks i powrót pod Supersonic Stage na headlinerski występ Florence And The Machine! Trochę dziwnie się czułem, gdyż na zegarkach zbliżała się dopiero godzina 20:30, wciąż jasne sklepienie nieba nad nami... No taki urok tego miejskiego festiwalu. Byłem niezmiernie ciekaw, czy po niezbyt udanym (w mym odczuciu) koncercie na Orange Warsaw Festival, Florence zdoła rozpalić u mnie choćby iskierkę entuzjazmu. No i udało się wywołać wręcz płomieniste emocje! Na niemal na każdym poziomie to był o niebo lepszy koncert od tego warszawskiego! Florence co prawda tak samo zachwycała swą charakterystyczną sceniczną ekspresją, ale czułem większą energię wśród publiki! To zasługa lepszego nagłośnienia i zaskakującej setlisty! "Dog Days Over" na początku występu? Tak, to się wydarzyło! Poczułem, że tym zabiegiem Flo "kupiła sobie publiczność" na dobre i złe. Podkręciła jeszcze energię dynamicznym "My Love" i ja już czułem się cały w skowronkach! I to uczucie pozostało ze mną do samego końca! W trakcie nie zabrakło jeszcze jednej niespodzianki: "Queen Of Peace"! No i ten porywający bis z utworami "Shake It Out" oraz "Rabbit Heart" przy zapadającym zmroku! Klawo! 
 
W hostelowej windzie czułem, że moje ciało totalnie się tego dnia spaliło...    
 

11 czerwca, Dzień Drugi

 
Po satysfakcjonującym odpoczynku, szybkim śniadanku, dogłębnemu wysmarowaniu ciała kremem przeciwsłonecznym i założeniu starej koszulki z wypranym logo Muse byłem gotów na podbój drugiego dnia! No prawie... 
 
Na pogo po godzinie 12:30 nie byłem przygotowany! Duet Cleopatrick zapewnił nam zdrową rozpierduchę pod główną sceną! Do znudzenia porównuje się ich do Royal Blood, ale nie ma w tych porównaniach krzty przesady! Okej, może trochę chuderlawo wyglądali na scenie, odrobiny charyzmy brakowało, ale gdy Luke Gruntz rozpędził swoje mięsiste riffy, a Ian Fraser dołożył do tego precyzyjnie nabijany rytm za bębnami – no nie było mocnych na ten nieokiełznany ładunek rockowej energii! 
 
Nieco spokojniej, ale w dość nader dynamicznym połączeniu brudnych gitarowych riffów z taneczną rytmiką, zaprezentowała się formacja Black Honey! O jak dobrze było tym razem usłyszeć charyzmatyczną Izzy B Philips w dogodnych warunkach nagłośnieniowych, bo poprzednie spotkanie – support przed Nothing But Thieves w hangarze EXPO XXI – trudno mi było zaliczyć pod tym względem do udanych. Zadziorny set, zakończony brawurowym "Run For Cover" z udziałem zaproszonych spod sceny dwóch znajomych, którzy we władanie otrzymali tamburyna – najbardziej zapadająca w pamięć scena tego występu. 
 
Umieszczenie elektronicznych wyjadaczy z The Avalanches o tak wczesnej porze na głównej scenie wydawało się absurdalnym pomysłem, ale ich set okazał się przyjemnym przełamaniem dominacji gitarowych zespołów. Idealny moment na odpoczynek z piwkiem w dłoni. 
 
Solidną dawkę indie-rockowych melodii prosto z Antypodów przywiozła formacja Middle Kids! Ich ostatni album "Today We're The Greatest" z 2021 roku okazał się dla mnie miłym zaskoczeniem i odkryciem. Naprawdę miło było usłyszeć kompozycje "R U 4 Me?", "Questions" i rozmarzone "Today We’re the Greatest" na żywo. Zabrakło mi tylko strasznie "I Don't Care" – no jak można nie było wykorzystać takiego koncertowego killera?! W zamian otrzymaliśmy sporą dawkę propozycji z poprzednich płyt, na czele z finałowym "Edge of Town"! Pozytywna energia na i pod sceną się zgadzała. Bardzo udany koncert! 
 
Występ rockowego duetu Johnossi na głównej scenie świadomie odpuściłem na rzecz "zaklepania" sobie miejsca pod barierką na niezwykle wyczekiwanym koncercie Wolf Alice! Było cholernie warto! I to nie tylko ze względu na rozdawane różowe przeciwsłoneczne okulary od Arte Concert ;) Niespełna 50-minutowy set Brytyjczyków zapewnił nam emocjonalny rollercoaster! Największe przeboje z dwóch pierwszych płyt i niemalże satysfakcjonująca (no zabrakło mi tylko "Safe From Heartbreak") ilość kompozycji z najlepszej według mnie płyty roku 2021, czyli "Blue Weekend"! Nie mogłem oderwać wzroku od cudownej Ellie Rowsell, ale show kradł również basista Theo Ellis swoją szalenie ekspresyjną postawą! Było melodyjnie, romantycznie, marzycielsko, ale też z potężnym przytupem, punkowym zadziorem i gitarową finezją! Totalnie odpłynąłem w ekstazie na tym występie! Na tyle mocno, że nawet realizator obrazu na telebimy przez momencik zdecydował się ukazać moje emocje w trakcie rozczulającego "The Last Man On Earth"! No po prostu coś pięknego! 
 
Musiałem przez chwilę dojść do siebie, więc szaleństwa zespołu Idles obserwowałem z bezpiecznej odległości. 
 
Poczynania Maximo Park na Echo Stage również oglądałem z dystansu i nie poczułem się jakoś szczególnie zachęcony, więc postanowiłem zająć najlepsze możliwe miejsce przed koncertami Alt-J i Muse. Udało się stanąć przy końcu specjalnie postawionego w tym dniu wybiegu! 
 
Alt-J? Wieszczyłem temu koncertowi katastrofę, bowiem nie potrafiłem sobie wyobrazić ich koncertu w słonecznym blasku. A tu miłe zaskoczenie! Ich nietuzinkowe tekstury dźwiękowe w połączeniu z ogrzewającymi promieniami słonecznymi zadziałały na mnie niezwykle relaksująco! Świetnie wypadły kompozycje z nowej płyty "The Dreamer", ale trzon setlisty stanowiło aż siedem kompozycji z sensacyjnego debiutu "An Awesome Wave"! Udowodnili, że wciąż należą do alternatywnej ekstraklasy!

Muse za zaś znów rozwalili mi czachę! Produkcja ich show, jak na warunki festiwalowe, była IMPONUJĄCA! Pozamiatali konkurencję! Matthew Bellamy, Christopher Wolstenholme, Dominic Howard rozpoczęli od "Will Of The People" z założonymi na twarzach maskami znanymi z ostatnich teledysków, a w tle za nimi zapłonęła symboliczna konstrukcja! Dosłownie ognisty początek! "Hysteria" przyspieszyła dopływ adrenaliny, "I'm gonna make you / A fucking psycho" wykrzyczałem ile sił w gardle, "Pressure" rozbujało! Przy "Won't Stand Down" w górę poszybowała kurtyna i zza niej wyłoniła się olbrzymia konstrukcja ruchomej twarzy zakrytej maską, nawiązującej do tej estetyki nowego muzycznego rozdziału Muse. Dalej rewelacyjne "Citizen Erased", chwila oddechu przy "The Gallery" (Matt za pianinem Kawai), popowe "Compliance" okraszone wystrzałem konfetti (dał radę ten kawałek na żywo), pędzące na złamanie karku "Time Is Running Out", urokliwe "Madness", tłuściutkie "Supermassive Black Hole", chóralnie wyśpiewane "Thought Contagion", niezawodne "Plug In Baby", futurystyczny solowy track Matta "Behold, The Glove" (Bellamy na skraju wybiegu w skórzanej, future-kurtce odgrywał syntezatorowe nuty na... zarękawiu  z wbudowanym elektronicznym cudem – kosmos) płynnie przechodzący w brawurowe"Uprising" i na koniec podstawowego seta euforyczny "Starlight"! A pomiędzy oczywiście różne przejścia, intra, outra... No i na zakończenie panowie z Muse otworzyli wrota do czeluści piekieł przygniatającym bisem. Przedpremierowo poczuliśmy porywającą moc "Kill or Be Killed", a następnie Chris na skraju wybiegu z harmonijką w ustach wprowadził nas w finałowowe szaleństwo przy "Knights Of Cydonia"! Dopiero wtedy zwróciłem uwagę na sceniczną konstrukcę dłoni, trzymającą petardę, która w tym momencie została "odpalona"! Odpaliłem się również ja! Wskoczyłem w pogo i to była wisienka na torcie tego koncertowego rozpierdolu!  
 

12 czerwca, Dzień Trzeci


Krótki odpoczynek, śniadanko, McDonald, lody i znów o już o 12:30 zameldowałem się pod główną sceną! Na jej deskach zaś brytyjski zespół The Mysterines! Wydawali się delikatnie onieśmieleni szansą występowania na tak dużej scenie, ale zagrali solidny set! Przyjechali do Berlina z promocją swojego niezwykle udanego debiutanckiego krążka "Reeling" i dostarczyli nam dawkę gęstej mieszanki grunge'u i blues-rocka. Niewątpliwym ich atutem jest wokal liderki Lii Metcalfe – badający najciemniejsze zakamarki ludzkich emocji. 
 
Chwila dłuższej przerwy i przyszedł czas na miłe spotkanie przy piwku dwóch polskich koncertowych ekip! Pozdrowienia dla wszystkich! 
 
Następnie kolejny bardzo wyczekiwany przeze mnie koncert na najmniejszej scenie Vibration: Pillow Queens! Pojawiłem się pod barierką z przeświadczeniem, że wydany w kwietniu album "Leave The Light On" najprawdopodobniej zawojuje moje muzyczne podsumowanie roku. Absolutnie zauroczyłem się tym pięknym dziełem dziewczyn z Dublina i radość, wynikająca z tego spotkania na żywo, dodała mi skrzydeł! Dosłownie czułem, że w przestworza porywa mnie fala euforycznych emocji. Z nowego krążka usłyszeliśmy sześć niezwykle sprawnych i kołyszących indie-rockowych kompozycji: pulsujące "Be By Your Side", "No Good Woman", "House That Sailed Away", "Hearts & Minds", "Try Try Try", "Delivered". Do pełni mego szczęścia zabrakło "Historian", ale oczywiście nie mogło zabraknąć miejsca na starsze kawałki, na czele z przebojowym kawałkiem "Rats"! Śpiewałem głośno przez cały koncert, ale to właśnie przy niemalże finałowym "Rats", chóralnie odśpiewywanym przez licznie zgromadzonych fanów, straciłem głos w gardle! Nie przesadzam! I wtem z głównej sceny dobiegły nas dźwięki, rozpoczynającego się koncertu Fontaines D.C., ale na szczęście dziewczyny otrzymały zgodę na wykonanie jeszcze jednego kawałka. "Liffey" z debiutanckiego krążka okazało się cudnym zakończeniem tego świetnego występu! Pozytywna chemia między dziewczynami zarażała dobrą energią, a ich harmonijne wokale czule masowały serducho! Moja nowa muzyczna miłość, która wykiełkowała zaledwie dwa miesiące wcześniej podczas zasypiania ze słuchawkami w uszach, tu w pełni zakwitła!   
 
Nie było jednak czasu na oddech. Szybkim sprintem przemieściłem się pod główną scenę i... Muszę przyznać, że na początku z nadmiaru wrażeń nie potrafiłem się wkręcić w ten postpunkowy gig Fontaines D.C. W końcu nieco sam siebie zmusiłem, by podejść bliżej i ostatecznie przy "Hurricane Laughter" dałem się wciągnąć w zabawę w pogo. Końcówka złożona ze "Skinty Fia", "A Hero's Death" i "Jackie Down The Line" okazała się całkiem zacna, ale zabrakło wisienki w postaci "Boys In the Better Land"... Niestety, skupiając się na promocji nowego krążka, chłopaki padli ofiarą krótkiego, 40-minutowego seta. Z drugiej jednak strony obserwowałem zespół dojrzały, pewny swoich umiejętności i gotowy na podbijanie największych festiwalowych scen! Życzę im tego! 

Oddech łapałem przy dłuższym fragmencie występu formacji Big Thief. Ich kunsztowne folk-rockowe kompozycje przyniosły miłą odmianę, ale nie da się ukryć, że druga pod względem wielkości scena na tym festiwalu po prostu im nie służyła. To band skrojony pod namioty lub klimatyczne wieczorne występy. 

Ożywiłem się przy koncercie niezawodnego duetu Royal Blood! Nie ma co się za dużo rozpisywać: Mike i Ben po raz kolejny wprowadzili mnie w diabelski stan zatracenia i skakania w mosh pitach! To był intensywny wysiłek, po którym czułem się wręcz kondycyjnie zdemolowany! Ale jakże w pełni usatysfakcjonowany!

Byłem tak zmęczony, że nie miałem sił, by cieszyć się z występu Anny Calvi, choć jak zawsze ta artystka zaprezentowała się bardzo wytwornie.

Interpol? Niby idealnie dobrany niejako support przed główną gwiazdą, czyli The Strokes, ale Paulowi Banksowi i jego kolegom totalnie nie do twarzy w promieniach słonecznych. W pamięci miałem niezwykle gęsty i mroczny koncert na open'erowym Tent Stage w 2019 roku i tu w Berlinie na świeżym powietrzu ich muzyczny klimat totalnie się rozproszył. Zagrali przyzwoicie, najwięksi fani nawet nielicznymi momentami porywali się w pogo, ale ja po prostu ten występ obserwowałem i tak szczerze... marzyłem, by napić się wody... 
 
Z bólem serca zatem odpuściłem sobie koncert Courtney Barnett, by uzupełnić płyny, dać odpocząć nogom i przygotować się na finałowy koncert Tempelhof Sounds 2022! 
 
The Strokes! Pod wpływem wciąż żywych wspomnień z ich epickiego koncertu w strugach deszczu na Open'erze w 2019 roku zawiesiłem przed ich występem w Berlinie poprzeczkę oczekiwań bardzo wysoko. Za wysoko. Troszeczkę nawet czułem się rozczarowany, ale nie oznacza to, że źle wspominam ten gig. Był on przyjemny niczym chłodne piwko po ciężkiej robocie fizycznej. Wykrzesałem z siebie ostatnie siły, poskakałem i pośpiewałem do indie rockowych szlagierów oraz podśmiewywałem się z niezwykle rozgadanego tego wieczora Juliana Casablancasa. Zapewne zapamiętam ten koncert także z powodu... człowieka-dinozaura pośród publiki, który zrobił małą furorę i jakoś tak szczególnie utkwił w pamięci. Z pewnością to było mega pozytywne zamknięcie pierwszej edycji Tempelhof Sounds, ale na kolana tym razem The Strokes mnie nie powalili.
 
Uff, te trzy festiwalowe dni były naprawdę wyczerpujące! Nieustanne bieganie od jednej do drugiej sceny po betonowej nawierzchni w palących promieniach słonecznych – to był dla mojego organizmu solidny wycisk. Ledwo doczłapałem się tego ostatniego dnia do hostelu. Potem jeszcze dobiła mnie na kilka dni grypa... Ale ta podróż do Berlina była warta grzechu! 
 
-------------
 
 
Przyznaję, że pomimo tych dyskusyjnych godzin w których odbywały się koncerty i dość krótkich setów większości zespołów, niecierpliwie wyczekiwałem pierwszych ogłoszeń Tempelhof Sounds na tegoroczną edycję. Niestety już od dłuższego czasu wiemy, że ta się nie odbędzie... Przyczyna jednak w pełni zrozumiała: teren lotniska Tempelhof obecnie służy jako schron dla uchodźców z Ukrainy. Organizatorzy jednak przygotowali pod swoją banderą jednodniowy event (2.06) z występami Holly Humberstone, Fever Rey i Bon Ivera w amfiteatrze Waldbühne. Kuszący, ale na ten moment skupiam się na innych wydarzeniach. Miejmy nadzieję, że festiwal powróci w pełnej formule w roku 2024, bo takiego festiwalu w Berlinie brakowało! Okej, jest jeszcze Lollapalooza, ale jej line-upy są mega rozczarowujące. 
 
No i na koniec trzymajcie zbiór moich koncertowych nagrań oraz fotorelację!     
 
 

 WIDEO:

 

 

FOTORELACJA: 

 

Tempelhof Sounds 2022

Tempelhof Sounds 2022

Baby Queen, Tempelhof Sounds 2022

Baby Queen, Tempelhof Sounds 2022

Baby Queen, Tempelhof Sounds 2022

Baby Queen, Tempelhof Sounds 2022

Baby Queen, Tempelhof Sounds 2022

Balthazar, Tempelhof Sounds 2022

Balthazar, Tempelhof Sounds 2022

Balthazar, Tempelhof Sounds 2022

Balthazar, Tempelhof Sounds 2022


Freya Ridings, Tempelhof Sounds 2022

Two Door Cinema Club, Tempelhof Sounds 2022

Two Door Cinema Club, Tempelhof Sounds 2022

Two Door Cinema Club, Tempelhof Sounds 2022

Two Door Cinema Club, Tempelhof Sounds 2022

Two Door Cinema Club, Tempelhof Sounds 2022

Parcels, Tempelhof Sounds 2022

Parcels, Tempelhof Sounds 2022

Parcels, Tempelhof Sounds 2022

Parcels, Tempelhof Sounds 2022



The Libertines, Tempelhof Sounds 2022

The Libertines, Tempelhof Sounds 2022

The Libertines, Tempelhof Sounds 2022

The Libertines, Tempelhof Sounds 2022

The Libertines, Tempelhof Sounds 2022

The Libertines, Tempelhof Sounds 2022

The Libertines, Tempelhof Sounds 2022

The Libertines, Tempelhof Sounds 2022



Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022

Florence And The Machine, Tempelhof Sounds 2022



Cleopatrick, Tempelhof Sounds 2022

Cleopatrick, Tempelhof Sounds 2022

Cleopatrick, Tempelhof Sounds 2022

Cleopatrick, Tempelhof Sounds 2022

Cleopatrick, Tempelhof Sounds 2022

Cleopatrick, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022

Black Honey, Tempelhof Sounds 2022





Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Middle Kids, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022

Wolf Alice, Tempelhof Sounds 2022


Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Alt-J, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022

Muse, Tempelhof Sounds 2022


The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022

The Mysterines, Tempelhof Sounds 2022





Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Pillow Queens, Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Fontaines D.C., Tempelhof Sounds 2022

Big Thief, Tempelhof Sounds 2022

Big Thief, Tempelhof Sounds 2022

Big Thief, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Royal Blood, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Anna Calvi, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022

Interpol, Tempelhof Sounds 2022


The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022

The Strokes, Tempelhof Sounds 2022



Sylwester Zarębski
PM
10.03.2023


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.