Koncertowy luty: Kwiat Jabłoni w Chełmnie, Organek MTV Unplugged w Toruniu!

/
0 Comments
Koncertowy luty: Kwiat Jabłoni w Chełmnie, Organek MTV Unplugged w Toruniu!
 
 
 
 

 Kwiat Jabłoni, 23. Walentynki Chełmińskie, 10.02.2024 

 

 
 
Miło móc rozpoczynać sezon koncertowy w swoim rodzinnym Mieście Zakochanych, czyli Chełmnie. Od kilku lat organizatorzy Walentynek Chełmińskich zapraszają artystów i zespoły, które trafiają w moje gusta. Julia Marcell, Sorry Boys, Fisz Emade Tworzywo, Muchy, Patrick The Pan, Voo Voo, Dziwna Wiosna, Cheap Tobbaco... Jednak żadna z tych gwiazd nie przyciągnęła tak licznej publiczności, jak w tym roku Kwiat Jabłoni. Urokliwy chełmiński Rynek dosłownie pękał w szwach. To tylko obrazuje skalę osiągniętego sukcesu przez Kasię i Jacka po wydaniu trzeciego albumu "Pokaz Slajdów". Kolejne milionowe odsłuchy, triumfy w mainstreamowych stacjach radiowych, trasa halowa z powiększonym składem... Kto by się spodziewał, że folkowy zespół tak powszechnie podbije serca i tej młodszej i tej starszej polskiej publiczności. A przecież pamiętam początki tej formacji: zaskakujący sukces piosenki "Dziś późno pójdę spać" na YouTubie i pierwszy skromny występ, jeszcze jako duet, w toruńskim Klubie NRD w 2018 roku. Z każdą kolejną trasą i wydawnictwem zaliczali sceniczny progres, ich koncertowy skład się powiększał, wypełniali coraz większe obiekty, aż do tych wspomnianych, zeszłorocznych hal. Na te ostatnie koncerty nie dotarłem, ale w Chełmnie otrzymaliśmy namiastkę tamtych emocji. Oczywiście bez specjalnej produkcji, ze składem okrojonym z obecności chórku i skróconym repertuarem, niemniej dawka pozytywnej energii płynąca ze sceny i tak powodowała euforyczne reakcje wśród publiczności. Uśmiech pojawiał się również często na mojej twarzy, a i nóżki ochoczo momentami pląsały. Nie czuję może już takiej więzi z Kwiatem, jak to miało miejsce kilka lat wstecz, ale ogólnie ten problem pojawia się u mnie przy większości artystów, których z ekscytacją śledziłem na początku kariery, ale gdy zaczęli płynąć na wysokiej fali sukcesów (nie żebym nikomu tego nie życzył, wręcz przeciwnie!) i niejednokrotnie wpadli w pułapkę mainstreamu to pojawiają się u mnie typowe relacje love-hate. Mimo wszystko do Jacka i Kasi zachowuję dużą dozę sympatii, bo nie sposób nie lubić ich twórczości oraz osobowości. Zatem miło podśpiewywałem pod sceną ich największe przeboje z poprzednich wydawnictw "Niemożliwe" i "Mogło być nic", a i najnowsze kompozycje wywarły na mnie dobre wrażenia. Wyróżnię taneczne "Byłominęło", chóralnie odśpiewywane "Od Nowa" i zwłaszcza fenomenalnie wykonane, z takim wcześniej niespotykanym rockowym pazurem "Zasnąłem na trawniku"! Nie zabrakło również miejsca na przebojowy "Szary Świat" z repertuaru Sanah. Partie wokalne Zuzi wykonał tu jeden z dwóch gitarzystów zespołu. Cały występ cieszył też ucho instrumentalnymi popisami. Szczególnie obecność dodatkowych perkusjonalii niezwykle wzbogacała sceniczne brzmienie. No i sama bardzo radosna i energiczna postawa towarzyszących Kasi i Jackowi muzyków zarażała pozytywnością. Jedyna wada – koncert trwał zaledwie niecałą godzinę... No trochę słabo. Rozumiem, że warunki pogodowe może niezbyt przyjemne (aczkolwiek jak na luty było całkiem ciepło), że impreza mało prestiżowa (ten występ w ogóle nawet nie był wspominany na socialach zespołu...), ale trochę to było nie fair w stosunku do publiczności, która przyjechała tłumnie również z okolicznych miejscowości. Niedosyt zatem pozostał, ale nie wiem, czy zdecyduję się na kwietniowe koncerty Kwiatu Jabłoni w Toruniu. Raz, że ten miesiąc zapowiada się u mnie już dość intensywnie, dwa – będę ich widział jeszcze latem na Colours Of Ostrava.    
 
 

 
 









 
 

Organek MTV Unplugged, CKK Jordanki, Toruń, 15.02.2024




Tyle lat muzycznego podróżowania a jeszcze nie było mi dane trafić na koncert z serii MTV Unplugged. Aż do teraz! Szczerze to dotychczas nie czułem potrzeby przeżycia takiego wydarzenia, ale gdy jakiś czas temu odpaliłem zapis koncertu Organka w tej formule to ta chęć uczestnictwa w tym wyjątkowym wydarzeniu – bo zarazem zbiegło się to ze świętowaniem 10-lecia istnienia zespołu – stopniowo we mnie narastała. No i ostatecznie pojawiłem się w połowie lutego w toruńskich Jordankach i odpłynąłem w dwugodzinny zachwyt! Jeśli dobrze wyliczam, to był mój ósmy koncert Organka na przestrzeni ostatnich lat… Przyznam szczerze, że to ostatnie, zeszłoroczne spotkanie z zespołem na plenerowym koncercie w Chełmnie bardzo mnie zmęczyło i sfrustrowało, gdyż brakowało mi w repertuarze Tomka i jego kolegów świeżości. Na szczęście na trasie Unplugged tego powiewu orzeźwienia i zabawy muzyczną formą jest pod dostatkiem! Wszystkie przekrojowe wybrane kompozycje z całej dyskografii zostały po prostu fenomenalnie zaaranżowane w takim teatralnym, kabaretowym, międzywojennym, jazzowym, swingowym stylu. No odkrywałem te wszystkie doskonale mi znane piosenki z nieskrywaną przyjemnością na nowo! Nie byłoby to doświadczenie tak porażająco piękne, gdyby nie towarzystwo znakomitej sekcji dętej w składzie Tomasz Orłowski (trąbka, flugelhorn), Szymon Łukowski (flety, klarnet, saksofony, dzwonki), Maciej Kociński  (saksofony, klarnety) oraz Bartłomiej Halicki (puzony), która dodawała od siebie fantastyczne wibracje poszczególnym utworom. Zręcznie też wplątywano w repertuar popkulturowe cytaty, choćby wzbogacając "Kate Moss" o charakterystyczny motyw z "Różowej Pantery", "Ki Czort" wieńcząc melodią z Jamesa Bonda,  czy też wykonując na zakończenie fragment chóralnie przyjętego utworu "Hey Jude" The Beatles. Większość prezentowanych kompozycji skłaniała do refleksji i koneserskiej uczty (szczególnie fragment z kompozycjami z wyjątkowej płyty "Ocali Nas Miłość"), ale pojawiły się też  tak dynamiczne wykonania piosenek "Walcz", "Watahy", finałowego "Mississippi w ogniu", iż nie sposób było usiedzieć i nie zatańczyć!
 
No i oczywiście nie zabrakło gości! Organek postawił na toruńskie akcenty. Na scenie pojawił się znany Torunianom muzyczny ulicznik Tomasz Krzemiński, który na kontrabasie wykonał przejmujące "Odchodząc" Republiki, Maciej Kubiczek (studio Happy Light) wzbogacił kinowe "La canzone del ciuccio" grą na akordeonie, a Adam Nowak z Raz Dwa Trzy (który mieszkał niegdyś w Toruniu) wraz z Organkiem wykonał cudne "Jutro możemy być szczęśliwi". I do tego jeszcze stylowa scenografia, sporo anegdot, szczera sceniczna radość oraz uśmiechy na twarzach Tomasza Lewandowskiego (klawisze), Adama Staszewskiego (bas), Roberta Markiewicza (perkusja i wyjątkowo skrzypce podczas intra i outra "Wiosny") i lidera Tomka Organka. Wszystko to złożyło się na kompletny, wspaniały, miodny dla uszu koncertowy wieczór! Chapeau bas za takie podsumowanie dekady działalności!



























 
Sylwester Zarębski
Podróże Muzyczne
29.02.2024



Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.