PM relacjonują: Daria Zawiałow - sceniczny wulkan w Toruniu! [klub Od Nowa, 07.10.17]

/
0 Comments


Daria Zawiałow - sceniczny wulkan w Toruniu!



Zaliczyłem koncertowy hat-trick niczym Robert Lewandowski w meczu z Armenią, ponieważ to było moje trzecie spotkanie z Darią w tym roku! Pod dwóch świetnych festiwalowych występach (Orange Warsaw Festival, Open'er Festival) przyszedł czas na koncert klubowy w ramach A Kysz Tour! W dużej mierze wiedziałem czego się spodziewać, pytanie zatem brzmi: czy było warto po raz kolejny zobaczyć Darię i chłopaków na scenie? Było! Koncerty klubowe to zupełnie inny klimat, inny odbiór i relacja między sceną a publicznością. Ja zawsze uwielbiam tę "inność". Tak było i w tym przypadku!

W poprzednich relacjach podkreślałem, że Daria to sceniczny, nieokiełznany żywioł i nadal tę opinię podtrzymuję! Widać, że w roli frontmanki czuje się jak ryba w wodzie. Nie odstają też panowie z jej zespołu, którym akompaniowanie sprawia dużo radości i zabawy. A do tego technicznie nie można im niczego zarzucić. Z przyjemnością obserwowałem ich poczynania. Wokal Darii na żywo brzmi lepiej niż w studyjnych wersjach. Choć odniosłem wrażenie, że w Od Nowie nagłośnienie mogłoby być ciut bardziej podkręcone. Stałem pod samą sceną, może na tyłach było inaczej. Nie miało to jednak większego wpływu na bardzo pozytywny odbiór całości. Setlista składała się oczywiście głównie z utworów znajdujących się na debiutanckim albumie. Z jednej strony pojawiały się na koncercie momenty nieco poetyckie i zachwycające klimatem ("Skupienie", "Miłostki", "Pistolet", "Niemoc", "Nie Wiem Gdzie Jestem"). A z drugiej, nie zabrakło kompozycji, które swoją energią mogłyby wzbudzić Etnę. I to właśnie te mocniejsze fragmenty, zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają. "Król Lul", "Lwy", "Kundel Bury" oraz dwukrotnie wykonany "Malinowy Chruśniak"! Zwłaszcza ten ostatni jest prawdziwą koncertową petardą! Trudno ustać w miejscu! Całkowicie zostałem porwany do tańca, wyskoków i chóralnego śpiewu "eoeo"! Udało się jednak nagrać fragment tego wykonu, sprawdźcie: 




 

Pojawiły się też niespodzianki w drugiej połowie koncertu. Z reedycji albumu "A Kysz", który ukazał się w przeddzień tego koncertu, dwukrotnie usłyszeliśmy bonusowy utwór "Na Skróty". Naprawdę na żywo daje on radę, jest w nim fajny funkowy flow i nóżka ochoczo tupała. Autorskie kompozycje zostały uzupełnione coverami. O ile obecność świetnego, tanecznego (ten bas!) utworu "Daffodils" Marka Ronsona i Kevina Parkera nie była dla mnie zaskoczeniem (pojawiał się poprzednio), o tyle zostałem ujęty wykonaniem "Fever" The Black Keys! Woow! To było coś! Od razu przypomniałem sobie ich świetny koncert na Open'erze i bawiłem się nie gorzej niż wtedy! Choć miałem wrażenie, że wokół mnie ludzie byli nieco tym wyborem zaskoczeni. Ja byłem zachwycony. 

Daria Zawiałow szturmem w tym roku wkroczyła na polską scenę muzyczną i zdobywa coraz więcej polskich serc. Frekwencja w Toruniu była przyzwoita, a na szczególną uwagę zasługuje obecność jej prężnego fanklubu. Pojawiły się nawet akcje koncertowe. Przy jednym utworze w ruch poszły latarki od telefonów, a przy piosence "Niemoc" w górę poszybowały przygotowane, kolorowe serduszka. Bardzo miłe akcenty. Widać było szczery uśmiech na twarzy Darii.

Cóż więcej powiedzieć? To był piękny, a momentami bardzo energiczny wieczór. Co prawda, chyba jednak z tego roku najbardziej zapamiętam występ Darii na Open'erze, ale atmosfera w Toruniu była naprawdę niezwykle pozytywna! Troszeczkę długo wkręcałem się w ten koncert (szkoda, że nie było supportu), ale podczas drugiej połowy zatracałem się już w tej muzyce całkowicie. Scenografia oszczędna, ale gra świateł była bardzo klimatyczna. Przed nią jeszcze kilka koncertowych przystanków, więc nie przegapcie okazji do spotkania z tą utalentowaną dziewczyną!

Daria już teraz może ten rok zapisać jako szczególnie udany, a pewnie dla niej samej - przełomowy. Jej talent rozbłyska coraz większym blaskiem, a jestem przekonany, że to dopiero początek pięknej kariery. Z niecierpliwością wypatrywał będę premierę drugiego albumu, na który to, według słów Darii, nie będziemy długo czekać!

Poniżej kilka koncertowych fot, plus zdjęcie "Ojca Podróżnika" z Darią, którego nie mogłem sobie odmówić i mały bonusik, dostępny tylko dla Was! Daria w slow motion! Zobaczcie koniecznie!











PM


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.