PM relacjonują: Lady Pank, Arena Toruń, 09.11.2019!

/
0 Comments
Relacja z koncertu Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019



PM relacjonują: Lady Pank, Arena Toruń, 09.11.2019!



Dobre ponad 20 lat temu rodzice zabrali mnie na chyba pierwszy koncert w moim życiu. Nie jestem pewien, oni też nie pamiętają, ale ja dalej pamięcią nie potrafię sięgnąć. I w sumie pamiętam niewiele. Jak przez mgłę. Lady Pank. Amfiteatr w Świeciu. Ten, który w ostatnich latach niemal co roku odwiedzam przy okazji Blues Na Świecie Festiwal. Miasto zresztą wciąż mi bardzo bliskie. Miałem wtedy może pięć, sześć lat? Jedno pamiętam doskonale - płakałem, bo bardzo chciałem usłyszeć mój ówczesny ukochany przebój - "Mniej niż zero". Zagrany gdzieś dopiero na bisie... A że ze mnie niecierpliwe dziecko było... Mogę się tylko domyślać jaki kłopot sprawiłem rodzicom... 

Mam jeszcze jedno ważne wspomnienie z Lady Pank z tego wczesnego okresu mego dzieciństwa. Do dziś pamiętam scenę jak z tatą kupowaliśmy ich kasetę magnetofonową w chełmińskim "okrąglaku" . Zielona, z małpką na okładce, składanka The Best Of. Choć oczywiście mój udział ograniczył się tylko do wyboru kasety, do dziś uważam, że to był mój pierwszy muzyczny zakup. Tylko gdzieś się chyba zagubiła przez te lata...

Minęło sporo wiosen od tamtych chwil... 

Wczoraj (tekst pisany dzień po koncercie) w Toruniu nie było płaczu. Wczoraj zdarłem gardło i było tańczone do utraty tchu! Wczoraj w końcu udało się spełnić wieloletnie marzenie! Długo się do tego zabierałem, bo przecież okazji nie brakowało, ale... Sam nie wiem. Może czasami zbytnio się obawiałem, że ta legenda z dzieciństwa rozczaruje mnie na żywo. Wiadomo, czas ich nie oszczędza, parę upadków zaliczonych (szczególnie myślę tu oczywiście o Panasewiczu), ale jakoś wciąż nie przestają istnieć na naszej scenie. Na tyle długo, iż w ubiegłym roku rozpoczęli świętowanie 35-lecia wydania swojego debiutanckiego krążka. I już wtedy pojawił się u mnie przebłysk, że lepszego momentu może nie być. Co prawda początkowo realizacja tego planu napotkała przeszkody, bo zeszłoroczny koncert w toruńskiej Od Nowie nakrył się z przyjazdem do Krakowa Paula McCartneya (co jak co, ale Paul to była marzenie koncertowe umieszczone wyżej na liście), ale na szczęście panowie raz jeszcze w ramach tej trasy postanowili powrócić do miasta Kopernika, by tam razem dać koncert o nieco większym rozmachu w Arena Toruń. I tu już byłem pewny - muszę tam być!

Wchodząc na płytę Areny pojawiła się jednak szczypta wątpliwości. Czy aby na pewno jestem właściwą osobą na właściwym miejscu? Czy Lady Pank wciąż mają swój skrawek ziemi na mojej muzycznej planecie? Czy odnajdę się wśród tej zróżnicowanej wiekowo publiczności? Czy panowie udźwigną ten występ? 

Wszelkie rozterki zostały w mig rozwiane przy pierwszych dźwiękach! Jak się okazało, moja dusza wciąż jest zdumiewająco głęboko przesiąknięta muzyką Lady Pank! A panowie na scenie wciąż potrafią rozniecić rock'rollowy ogień. Jasne, nie są to już żywiołowe młodzieniaszki, ale wciąż mają w sobie odpowiednią ilość wigoru i z  uśmiechem na twarzy bawią się muzyką. Najbardziej obawiałem się o formę Janusza Panasewicza. A tu spore zaskoczenie. Trzymał się dzielnie na scenie i nawet jeśli wokalnie łapał momentami zadyszkę, a raz nie zdążył wejść w zwrotkę - to oceniam, że radził sobie zdumiewająco dobrze. Potrafił nawet uruchomić od czasu do czasu swoje "kocie" ruchy i zagrzewać publikę do klaskania. Ale główny ciężar na nawiązywaniu kontaktu z publiką spoczął jednak na Janie Borysewiczu. A ten wciąż doskonale czuje się na scenie i rzeźbi fantastyczne gitarowe solówki! Wielka postać! Największa energia na scenie rozpierała basistę Kubę Kieliszkiewicza. Rewelacyjne wstawki na instrumentach dętych (głównie saksofonie) dodawał Marcin Nowakowski. Kuba Jabłoński na perkusji robił swoje, pokusił się nawet o perkusyjną solówkę, choć nie była ona pokazem jakieś wielkiej wirtuozerii. Michał Sitarski (gitara) oraz Wojtek Olszak (klawisze) uzupełniają obecny koncertowy skład, ale nie byli wiodącymi postaciami.

Setlista? No jak dla mnie była idealna! Rzecz jasna pojawiły się wszystkie utwory z debiutu, a do tego jeszcze kilka sztandarowych szlagierów. Niespodzianki? Taką na pewno było dla mnie wykonanie "Siedmioramiennej tęczy" z kultowego albumu "O dwóch takich, co ukradli księżyc".  Generalnie otrzymaliśmy zestaw kompozycji porywających do zabawy, tańca i chóralnych śpiewów! Były jednak momenty, które muszę wyróżnić i przywołać. Być może oczywiste, ale gdyby te utwory się nie pojawiły w Toruniu to protestowałbym jak Rejtan przed zejściem ze sceny zespołu . 

Na pierwszym miejscu podium wieczoru stawiam oczywiście "Mniej niż zero"! Tym razem nie musiałem czekać na bisy, bo ten kawałek kończył podstawową część występu. Ach, jakże cudownie było móc w końcu wykrzyczeć słynne "Oooo Oooo Oooo" podczas koncertu! Podobnież z "Kryzysową narzeczoną". To także utwór mi bardzo bliski, często śpiewany w domu i na wszelkich imprezach. Ba, nie ma takiej nocy bym jako DJ-wodzirej (coraz rzadziej, ale wciąż trudnię się tą profesją) nie zagrał tego kawałka. Struny głosowe zostały napięte do granic możliwości! Postanowiłem spontanicznie uchwycić urywek tych emocji na nagraniu, które jest dostępne na Instagramie oraz na YouTube (fragmenty całego koncertu zamieszczam poniżej tekstu), więc możecie sami się przekonać. O prawdziwie ciarki przyprawiło mnie wykonanie kompozycji "Wciąż bardziej obcy". Szczególnie w pierwszej części, którą samodzielnie wyśpiewał Borysewicz, przygrywając sobie na pianinie. Jakże cudownie wtedy cała publiczność zgromadzona w arenie (frekwencyjnie jednakże było daleko do sold outu) śpiewała jednym głosem. Wow! To zrobiło na mnie mocne wrażenie i przypomniałem sobie dlaczego ten utwór kiedyś był mi tak bliski. I okazuje się właściwie, że wciąż jest. Pewnych symptomów wzruszenia nie zabrakło także przy balladzie "Zawsze tam gdzie ty". Ogranej już chyba do cna możliwości, a jednak wciąż potrafiącej uderzyć w emocjonalne struny. W wersji na żywo wybrzmiała jednak w nieco innej odsłonie. Wzbogacona została o bardzo chwytliwe, przebojowe, skoczne, instrumentalne outro i gitarową szarżę Borysewicza. No nie powiem, zostałem miło zaskoczony i skutecznie porwany do wyskoków! Jak tu nie wspomnieć również wspaniałych tańców podczas wykonywania "Zostawcie Titanica" i, zwłaszcza, "Tańcz głupia tańcz". Przy "Tacy Sami" znów nasz chóralny śpiew mógłby burzyć mury. A te kołatanie serca, gdy Borysewicz zaczyna uderzać w charakterystyczne akordy "Zamków na piaski"? Coś pięknego. "Mała wojna" jak zawsze skłoniła do chwili refleksji. Przy "Sztuce latania" miałem wrażenie, że już wszyscy unoszą się emocjami ponad ziemią! Ostro jak brzytwa wybrzmiało wykonanie "Fabryki małp"! Zresztą wszystkie kawałki z debiutu nic a nic się nie starzeją i nie tracą swojej mocy! Nie mogło zabraknąć również "Marchewkowego Pola"! "Mała Lady Punk" wyśpiewana przez Borysewicza przypomniała nam genezę tego zespołu. A z tych może mnie oczywistych, bardzo przebojowo i energicznie wypadł kawałek "Raport z N." ("Hip, hip i hura, hura!"). Ale prawdziwą jazdą bez trzymanki okazał się finałowy utwór "Nana"! Czysta kwintesencja rock'n'rolla! I jeszcze ta ostatnia solówka Borysewicza! Jak bohaterska szarża ułana! Idealne zwieńczenie niemal dwugodzinnego koncertu! 

Tak, to nie błąd, to było prawie dwugodzinne święto polskiego rocka! I ileż tu pięknych wspomnień do mnie powróciło! Niesamowite przeżycie! Piękna sentymentalna Podróż! Dzięki panowie (szczególnie kłaniam się Panasewiczowi i Borysewiczowi), że pomimo tylu lat naznaczonych wzlotami i upadkami, wciąż jesteście i pojawiacie się na scenie w naprawdę niezłej formie! Takiej, która nie nadszarpnęła legendy mojego dzieciństwa! Ten zespół zawsze będzie zajmował w mym sercu specjalne miejsce! Rock'n'roll forever!

Czuję teraz, że jakiś kolejny rozdział w moim życiu się zamyka... Ale czy to oznacza, że nie zamierzam się już spotykać z Lady Pank w przyszłości? 

Już dziś wiemy, że niemal dokładnie za rok znowu mają się pojawić w Arena Toruń, by zagrać podczas mikołajkowej edycji "Luxefest"! A obok nich mają wystąpić choćby Łona i Webber, Kękę, Happysad i tradycyjnie Arka Noego oraz Luxtorpeda. Kto wie, kto kto wie... Może i ja zaszczycę swoją obecnością tę imprezę ;)
 




Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019

Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019


Lady Pank w Arena Toruń, 09.11.2019




Sylwester Zarębski
PM
11.10.2019


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.