AKTUALNIE W GŁOŚNIKACH: LISTOPAD 2020

/
0 Comments


 

Czas na ostatnią tegoroczną odsłonę cyklu "Aktualnie w Głośnikach"! Zgodnie z przyjętą tradycją nie będzie grudniowego zestawu, tylko od razu przejdziemy do podsumowania roku (tak, to już ten czas podsumowań!)! Nie oznacza to, że w ostatnich chwilach tego roku (ufff...) zabraknie ciekawych premier. Na bliskim horyzoncie nowe wydawnictwa od Sigur Rós, Paula McCartneya, Arctic Monkeys, The White Stripes, The Kills, Yungbluda, Des Rocs i może czekają nas jeszcze jakieś niespodzianki? Śledźcie stronę na Fanpejdżu (zasięgi padają dramatycznie, więc polecam metodę zaglądania od czasu do czasu)! A tymczasem kto chętny, by sprawdzić jakie albumy, debiuty i single dominowały u mnie w ostatnich dniach, ten niech czuje się serdecznie zaproszony! 


Albumy


  • [album miesiąca] ÓLAFUR ARNALDS – "SOME KIND OF PEACE"

    Ólafur Arnalds na swojej nowej płycie "some kind of peace" zabiera słuchacza we wspólną, intymną podróż do krainy niezmąconego spokoju. Takie muzyczne wyprawy na tle chaotycznego świata niosą potrzebne wytchnienie. Ólafur na bok odstawił próby eksperymentalne i skupił się na budowaniu szczerych, wrażliwych i osobistych kompozycji, celnie uderzających w moją połówkę serducha, która poszukuje takich kojących dźwięków i emocji Wspaniałymi ozdobami tego albumu są gościnne występy Bonobo, JFDR oraz Josin – utwory z udziałem tych wspaniałych artystów olśniewają! Przepiękny to album!





      • [album] NICK CAVE AND THE BAD SEEDS – "IDIOT PRAYER (NICK CAVE ALONE AT ALEXANDRA PALACE)"
         
        Nick Cave 19 czerwca wystąpił samotnie w opustoszałej hali Alexandra Palace. No prawie, ponieważ wokół niego jednak pracowała ekipa filmowa, która uwieczniała ten wyjątkowy występ. Niestety nie było mi dane jeszcze obejrzeć tych efektów, ale pojawił się  koncertowy krążek z tego wydarzenia i już wszyscy możemy delektować się tym, jak wybrzmiał ten występ! Nick nie zaskakuje i prezentuje tu "widowisko" o charakterze bardzo posępnym, ponurym, ale równolegle bardzo fascynujące i przejmujące! Oczyma wyobraźni widziałem jakie emocje targały Nickiem, grającym na fortepianie. Komponuje sobie w sposób mistrzowski. Śpiewa tak wrażliwie, że czułem dotyk jego wokalu na moim serduchu. Repertuar nieszczególnie wyszukany. Perełką jest oczywiście piękna, nowa kompozycja "Euthanasia". Miło, że znalazło się również miejsce dla "Palaces Of Montezuma" z jego innego projektu muzycznego – Grinderman. Najokazalej wypadły wybrane utwory z jego dwóch poprzednich płyt, które idealnie korespondują z taką intymną formą koncertową. Tu sprawa jest prosta: to jeden z najbardziej symbolicznych występów w tym cholernie dziwnym roku 2020! I jeden z najlepszych!
         




        • [album] JULIA PIETRUCHA – "FOLK IT! TOUR"
             
          Ta płyta to piękne podsumowanie projektu "FOLK it! Tour"! Kto miał okazję uczestniczyć w tych skromniejszych, folkowych koncertach Julii i jej przyjaciół (utalentowani: Marta Zalewska, Kuba Jaźwiecki, Michał Lamża), ten z pewnością potwierdzi, że było to dotykanie prawdziwej muzycznej magii!  Przywołam wyrwane trzy zdania z mojej relacji z koncertu w Gdańsku (2019): "Ten prawdziwy klimat tworzył się w momencie, gdy do głosu dochodziła muzyka. Intymna, spokojna, gwarantująca chwilę ukojenia, oddechu, relaksu. Istna przyjemność". Taki jest właśnie ten album! Promyczkiem słońca i świeżym powietrzem w czasie tego ponurego czasu. A ukoronowaniem tego folkowego rozdziału kariery Julii są trzy nowe, przepiękne muzyczne opowieści! Zrodzone w czasie wyjątkowej Podróży, z której filmowe Dzienniki Muzyczne znajdziecie na jej kanale YouTube! Polecam z całego serducha!





        • [album] THE WAR ON DRUGS – "LIVE DRUGS"
             
          The War On Drugs to niekwestionowani mistrzowie tworzenia monumentalnych, wspaniałych pejzaży muzycznych. Potwierdzeniem tych słów jest wydany przez nich koncertowy album "LIVE DRUGS"! To zbiór koncertowych pocztówek z różnych występów zespołu na przestrzeni ostatnich lat. Choć muzyka TWOD zawiera w sobie ogromne pokłady intymności i niespiesznych, błogich melodii, to potrafi jednak elektryzować. Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane przeżyć ich występ w Polsce, o czym chyba również marzy Mikołaj Ziółkowski, który w radiu Newonce stwierdził, że The War On Drugs pojawią się na Open'erze "prędzej czy później"!





        • [album] NOVO AMOR – "CANNOT BE, WHATSOEVER"

          Podczas odsłuchu tego krążka wyobraźnia podsunęła mi Justina Vernona (Bon Iver) ubranego w strój Świętego Mikołaja, który dla kilku dodatkowych dolarów pojawia się w ogromnym centrum handlowym, które olśniewa swoim świątecznym wystrojem. Na wielkiej scenie rozdaje prezenty dzieciom, pozuje do pamiątkowych zdjęć. Po kilku godzinach sfrustrowany swoim zajęciem postanawia zaskoczyć. Chwyta za mikrofon i zaczyna śpiewać. Na twarzach tłumu pojawia się zdumienie, a po kilku chwilach ich miny zdają się być urzeczone. Publiczność pod sceną gęstnieje, odkładając na chwilę gorące poszukiwania prezentów dla bliskich. Galeria wypełnia się prawdziwą magią...  Skąd taka wizja? Ano stąd, że ukrywający się pod pseudonimem Novo Amor, brytyjski singer-songwriter Ali Lacey, tworzy i śpiewa w stylu bardzo bliskim twórczości Bon Iver. Natomiast atmosfera albumu "Cannot Be, Whatsoever" bardzo przypominała mi tę z świątecznych filmów, choć treści zawarte na tym krążku (na szczęście) nie mają nic wspólnego z grudniowym świętem. Po prostu jest to bardzo, baaardzo miły dla ucha materiał!





        • [EP-ka] BIRDY – "PIANO SKETCHES"
             
          Po pięciu latach pojawił się w końcu nowy materiał od Birdy w postaci skromnej EP-ki "Piano Sketches"! Właściwie na dobrą sprawę premierę w listopadzie miał z niej tylko singiel "Just Like A River Does", bo pozostałe trzy kompozycje były nam już dobrze znane. Ale warto teraz odsłuchać ten materiał w całości. Wywołuje on nieproporcjonalną do swojej wielkości ilość niesamowitych emocji! Birdy przy pianinie czaruje niczym perfekcyjna Hermiona Granger! Ależ tu są piękne chwile! Czasami wystarczy tak niewiele, by było tak genialnie! Jestem teraz ciekaw, jaki kierunek Birdy obierze na trzecim albumie, który ma pojawić się w przyszłym roku.





          • [EP-ka] PHOEBE BRIDGERS – "COPYCAT KILLER" 

            Prawdziwa perełka w zbiorze premier minionego miesiąca! I (SPOILER!) prawdziwa bohaterka tego roku! Phoebe Bridgers! Tym razem przedstawiająca na EP-ce "Copycat Killer" cztery utwory ze swojej tegorocznej płyty "Punisher" w wyjątkowych, smyczkowych aranżacjach, za które odpowiedzialny jest uznany amerykański kompozytor, dyrygent, multiinstrumentalista Rob Moose (ma na koncie współpracę m.in. z Taylor Swift, The Killers, Haim, FKA Twigs)! I cóż to są za złote aranże! Nadają zupełnie nowy wymiar utworom "Kyoto", "Savior Complex", "Chinese Satellite", "Punisher"! Czy jednak sprawia to, że są lepsze niż oryginały? Hmmm... nie wydaje mi się. Choć właściwie nie wiem, czy należy stawiać to pytanie. Są to wersje po prostu inne, ukazują intymniejsze oblicze Bridgers i otwierają nowe drogi interpretacyjne, zwłaszcza w przypadku tych dwóch pierwszych wymienionych kompozycji. Troszkę dyskusyjny w tej EP-ce jest wybór utworu "Chinese Satellite", który już w oryginale zawiera w tle sporo smyczków, więc można mieć wątpliwości w kwestii zasadność tej nowej wersji, rozbudowanej rzecz jasna, ale jednak dość podobnej w kluczowych fragmentach. Z mojej jednak strony to jest dość naciągane szukanie wad, ponieważ ja jestem w tym roku po uszy zakochany w Phoebe! Moja druga połowa muzycznej duszy uwielbia też wszelkie ucieczki w klasyczne, smyczkowe aranże, więc... Ja przyjąłem ten pomysł Phoebe i Roba Moose'a z otwartymi ramionami i przytuliłem baaardzo mocno! To wspaniały dodatek do genialnego krążka "Punisher" i kolejny krok Phoebe Bridgers ku muzycznej dominacji w tym roku!





          • [album] AC/DC – "POWER UP"

            Umówmy się od razu – trudno nazwać mnie fanem ich twórczości, nie czekałem z ekscytacją na ten nowy krążek, ale twórczość tego kultowego już australijskiego zespołu bardzo często krzyżowała się z moimi ścieżkami w przeszłości i darzę ją szacunkiem oraz sentymentem. Nie omieszkałem zatem sprawdzić ich nowego wydawnictwa. Nowy album "Power Up" jest taki jaki być powinien. Stara, klasyczna szkoła rocka, w której profesorowie przez dekady wykładają niezmiennie grę niezwykle prostą, banalnie rytmiczną, ale fascynująco skuteczną, a momentami elektryzującą. Można łatwo argumentować, że to już archaiczne, schematyczne granie. Można również rzec, że panowie, pomimo długoletniego stażu oraz wielu napotykanych przeszkód i strat, dzielnie i z klasą stróżują kwintesencji oldschoolowego hard rocka. Prawda zapewne leży obecnie gdzieś pośrodku takich opinii. Cóż, możemy na ten temat dyskutować, ale Panowie nie oglądają się za siebie i grają swoje! I to w  naprawdę niezłym stylu, czego potwierdzeniem jest ten album! Bardzo udany, który nie grzebie legendy, a wręcz może ją przywołać do łask i tym samym dalej inspirować młode pokolenia chłopaków i dziewcząt, którzy będą rozpoczynać swoją rock'n'rollową przygodą od sięgania właśnie po takie kawałki!  

            PS Mam nadzieję, że panom z AC/DC uda się zrealizować swoje i fanów marzenie o kolejnej światowej trasie koncertowej! Wiemy jak jest, ale gdzieś tam w oddali pojawiają się światełka w tunelu. Ledwo widoczne, ale nadzieja jest!




           
           
          • [album] LINIA NOCNA – "SZEPTY I DROPY"
                 
            W ostatniej chwili (premiera w ostatni dzień listopada) do zestawu wpada bardzo elegancki electro-pop znad Wisły z interesującymi i łatwo wpadającymi w ucho tekstami! Przyznaję się, że karierę duetu Linia Nocna śledzę dość pobieżnie, ale odnoszę wrażenie, że naprawdę fajnie się rozwijają i ten krążek może odnieść spory sukces! Są ku temu naprawdę dobre podstawy!


           
           
           
           
          ➖ 



          Debiuty



          • [debiut] THE BULLSEYES – "THE BEST OF THE BULLSEYES"

            Panowie z leszczyńskiego rockowego duetu swój  pierwszy longplay zatytułowali dość przewrotnie: "The Best of The Bullseyes"! Autoironia? A może ukryta teza, że najlepsze kawałki zespoły gitarowe nagrywają zazwyczaj na swoich debiutach? Jeśli to drugie, to wydaje mi się, że – zweryfikujemy to, mam nadzieję, za parę lat – panowie stawiają ją bardzo celnie! Choć oczywiście życzę, by każda kolejna płyta była równie dobra co ta niniejsza! Inna jeszcze sprawa, że materiał, który otrzymujemy, jest też wynikiem wieloletniej wspólnej przygody i nagrań. To czuć! Między Darkiem Łukasikiem (gitara/wokal) i Mateuszem Jarząbkiem (perkusja gitara) jest TA muzyczna chemia, która definiuje najlepsze duety rockowe pokroju The White Stripes, The Black Keys, Royal Blood. Twórczości The Bullseyes najbliżej tym dwóm pierwszym wymienionym zespołom. Ich kompozycje hołdują najlepszej amerykańskiej muzyce garażowo blues-rockowej. Jasne, prochu nie wymyślają, ale jest w tym iskierka muzycznej szczerości i grania prosto z serducha. Panowie potrafią wstrząsnąć żywiołowymi kawałkami, które porywają do energicznego tupania nóżką, ale i umieją również elegancko zwolnić do balladowego, epickiego tempa. Efekt? Soczysty album niczym amerykańskie steki! Brawo chłopaki!





          • [debiut] SAMIA – "THE BABY"

            Na początku tego miesiąca odkryłem bardzo interesującą i utalentowaną młodą artystkę z Nowego Jorku – Samię Finnerty. W sierpniu Samia wydała swój debiutancki album "The Baby", który z opóźnieniem dotarł do moich głośników, ale jak już się pojawił, to błyskawicznie podbił moje serducho! Samia w swojej twórczości sprawnie łączy akustyczną wrażliwość indie z przyjaznym dla ucha inteligentnym popem. Jest tu też w tym szczypta folk-rockowego brzmienia. Do tej układanki śmiało możemy dorzucić jeszcze piękny wokal Sami oraz świetne, autobiograficzne teksty, które potrafią nawet złamać serducho (tu kłania się polecana poniżej poruszająca kompozycja "Is There Something in the Movies?". Swoją drogą w klipie do tej piosenki pojawia się inna tegoroczna muzyczna debiutantka oraz znana aktorka – Maya Hawke!). Wszystko to sprawia, że stawiam śmiało Samię w jednym szeregu z innymi wspaniałymi singer-songwriterkami młodego pokolenia: Phoebe Bridgers, Julien Baker, Lucy Dacus, Holly Humberstone, Fenne Lilly, czy choćby Snail Mail! Zdecydowanie jedno z najważniejszych odkryć tego roku! 





          • [debiut] J. WISE – "STORIES"

            J.Wise – jeden z najciekawszych tegorocznych debiutantów naszej sceny – wydał swój pierwszy autorski longplay zatytułowany "Stories"! Na początku stycznia ten poznański artysta zachwycił mnie utworem "Tears", który przywodził na myśl, całkiem słuszne, porównania z Hozierem. Przez następne miesiące pojawiały się kolejne single, które, przyznaję się szczerze, nie przykuwały dostatecznie mojej uwagi, ale postanowiłem nadal tego artystę pozostawić w kręgu moich obserwowanych odkryć. No i okazuje się, że całkiem słusznie postąpiłem! Te historie zebrane w jednym miejscy dużo zyskują. Nie jest to muzyczna przygoda, która porywa, ale przynosi sporo ciepła, refleksji, spokoju. Bywa smutnie, bywa rozczulająco, bywa po prostu pięknie. Porównałbym odsłuch tego albumu do relaksującego podziwiania tancerki, wykonującej powolne, acz jednocześnie ekwilibrystyczne ruchy na plaży na tle zachodzącego słońca (bliski temu wyobrażeniu jest poniższy teledysk). Nie do końca przekonały mnie bonusowe w cyfrowej wersji dwa polskojęzyczne utwory. Odniosłem zdecydowane wrażenie, że J.Wise swobodniej porusza się w języku angielskim. Koniec końców to bardzo dobra płyta i jedna z najciekawszych debiutanckich propozycji 2020 roku! Warta przesłuchania!



           

          ➖ 




          Single 

           

          • [singiel] MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA 2020 – "PŁONĄ GÓRY, PŁONĄ LASY"

            Możliwie najlepiej wybrany drugi singiel tegorocznej Orkiestry Męskiego Grania! Tę wersję utworu "Płoną góry, płoną lasy" można odtwarzać w nieskończoność! Ukłony przede wszystkim dla Króla, który miał tu największy wpływ na aranż tej pięknej pieśni, którą możemy odkrywać na nowo!
             




          • [singiel] KWIAT JABŁONI – "MOGŁO BYĆ NIC"

            "Mogło być nic" to pierwsza zapowiedź nadchodzącej drugiej płyty tego popularnego duetu! Tym razem nowy krążek powstawał w nieco większym gronie i czuć tę ewolucję twórczą w tej pięknej kompozycji!





          • [singiel] FOO FIGHTERS – "SHAME SHAME"

            Nowy, zaskakujący singiel od Foo Fighters! To oczywiście zapowiedź dziesiątego albumu tej formacji! Album zatytułowany "Medicine At Midnight" ukaże się 5 lutego! W wywiadach muzycy podkreślają, że "Shame Shame" nie jest jednak reprezentatywny dla całego materiału. W sumie szkoda, bo brzmi on naprawdę intrygująco. 





            • [cover] JAMES BLAKE – "THE FIRST TIME EVER I SAW YOUR FACE"

              James Blake zapowiada wydanie nowej EP-ki, na której zamieści wykonania swoich ulubionych coverów! Moją skarbonkę emocji rozbił kapitalną wersją utworu "The First Time Ever I Saw Your Face", który na początku lat 70. spopularyzowała Roberta Flack! Wow!





            • [singiel] ROZEN – "NIE WYJADĘ"

              Kolejny singiel zespołu Rozen idealnie trafia w moje folkowe gusta! Piękne dźwięki!





              • [singiel] JADE BIRD – "HEADSTART" / "HOUDINI"

                Jade Bird po rewelacyjnym zeszłorocznym debiucie (biję się w pierś, że za słabo został przeze mnie doceniony) powraca z nowymi kompozycjami! Ciągle też bardzo ciepło wspominam jej tegoroczny koncert w Warszawie! No i to był pierwszy i zarazem ostatni występ zagranicznego artysty, jaki zdołałem przeżyć przed wybuchem pandemii...






                • [singiel] THE PRETTY RECKLESS – "25"

                  Singiel "25" to druga zapowiedź nowego albumu (12.02) The Pretty Reckless! Świetna kompozycja o takim bondowsko-queenowskim posmaku ze szczyptą oczywiście pełnokrwistego rocka! Nie ukrywam, że mam słabość do Taylor Momsen, więc czekam niecierpliwie na ten nowy krążek!





                    • [singiel] BASS ASTRAL X IGO – "DANCIN IN THE DARK"

                      Bass Astral x Igo zaskakują na nowym singlu "Dancing in the Dark"! Odbiegają tu od klubowej elektroniki na rzecz bardziej zespołowego grania! Jest... klimatycznie, a wręcz filmowo z tą orkiestralną otoczką! Jest super! A w dodatku w drugiej połowie gościnnie pojawia się Runforrest! 
                       
                      Płyta "Stellite" ukaże się 12 lutego i zapowiada się, że poznamy tam nieco inne, odświeżone oblicze tego muzycznego projektu Kuby i Igora!





                      • [singiel] FERAL ATOM – "CZAS"

                        Muzyczne smutki z Podlasia!





                        • [singiel] BILLIE EILISH – "THEREFORE I AM"
                           
                          Cóż, każdy nowy singiel od Billie Elish urasta do miary wielkiego wydarzenia. Czy młoda gwiazda znów sprostała oczekiwaniom? Mam mieszane uczucia. To jest świetnie wymyślony i wyprodukowany kawałek, który spokojnie mógłby się znaleźć na debiutanckiej płycie, ale chyba wolałbym, gdyby Billie z bratem spróbowali eksplorować inne tereny popu. A może wymagam tego za szybko?   





                          • [singiel] GIRL IN RED – "TWO QUEENS IN A KING SIZED BEDS"
                             
                            Nowy singiel Girl In Red w wyjątkowej, świątecznej atmosferze! Wbrew pozorom do słuchania nie tylko grudniową porą!





                          • [singiel] VALERIE JUNE – "STAY" / "STAY MEDITATION" / "YOU AND I"
                             
                            Valerie June powraca z nową muzyką po trzech latach od premiery kapitalnego albumu "The Order Of Time"! I to od razu z zestawem dwóch singli połączonych instrumentalnym interludium, które stanowią zapowiedź przyszłorocznego albumu. Nie ma rewolucji (to dalej świetny miks blues-rocka i soulu z charakterystyczną manierą wokalną), ale wprawny słuch wychwyci pewną ewolucję brzmienia, które wzbogacone zostało o większy wpływ fortepianu, orkiestralnych smyczków i innych drobiazgów instrumentalnych, które pięknie poszerzają paletę doznać oraz znamionują, że to będzie najbardziej ambitny album Valerie June! Warto obserwować!





                          • [singiel] THE PAPER KITS – "WITHOUT YOU LOVE" FEAT. JULIA STONE

                            Australijska folk-rockowa formacja The Paper Kites szykuje się do wydania nowej płyty "Roses" (12.03.2021). Koncept tego krążka opiera się na piosenkach, do których zostały gościnnie zaproszone różne artystki.  Możemy posłuchać już pierwszych zapowiedzi, a tym najświeższym, jeszcze cieplutkim przedsmakiem jest singiel "Without Your Love", w którym pojawia się Julia Stone! Czarująco! 





                          • [singiel] SIGUR ROS – "STENDUR AEVA"
                             
                            Już za chwilę nowe wydawnictwo od Sigur Rós! Płyta "Odin’s Raven Magic" będzie przepełniona bogatymi, orkiestralnymi kompozycjami powstałymi we współpracy z innymi islandzkimi artystami oraz inspirowanymi islandzką literaturą oraz nordyckimi legendami. Nie jest to jednak do końca nowy materiał, ponieważ te kompozycje powstały oraz były prezentowane w pełnej krasie na zaledwie kilku wydarzeniach (pierwotnie powstały specjalnie dla Reykjavik Arts Festival) już w roku 2002. Teraz w końcu doczekają się fizycznego utrwalenia! Premiera juź 4 grudnia! Muzycznej magii z Islandii nigdy dość! 





                          • [singiel] JANN – "DO YOU WANNA COME OVER"
                             
                            Hmmm, interesujący debiutant obdarzony świetnym kontratenorem! Czekam na więcej!




                             
                            ➖ 

                            Wydarzenia Miesiąca

                             

                            • [koncerty] Cóż, pozostało nam czerpać przyjemność z kulturalnych wydarzeń, które miały miejsce online. I jeśli chodzi o takie przeżycia, to wyróżniam szczególnie transmisję live koncertu Kasi Lins z toruńskiego Dworu Artusa, zapis koncertu Hani Rani z NOSPR (tak błogi, że pod koniec ostatnich oklasków zasnąłem, jak ukołysane niemowlę!) oraz genialny koncertowy film "David Byrne: American Utopia" w reżyserii Spike'a Lee, który mieliśmy szansę obejrzeć dzięki MFF Nowe Horyzonty. Wieczory spędzone z tymi występami nieco uśmierzyły mój depresyjny ból związany z brakiem fizycznych doznań koncertowych...
                                      • [ogłoszenia koncertowe] "Open'er 2021 się odbędzie" – Mikołaj Ziółkowski w swoim stylu wlewa nadzieję w nasze serca jeśli chodzi o przyszłoroczne festiwalowe lato. W tym momencie przygotowane są trzy warianty i w każdym dochodzi do organizachi festiwalu. Pozostałe festiwale Alter Artu też są już rozplanowane. Druga fala koronawirusa zahamowała ogłoszenia, ale już za chwilę powinniśmy zostać zalani falą nowych informacji (sygnał sporym i ciekawym ogłoszeniem dał Mad Cool Festival). Ponadto Mikołaj jest dobrych myśli jeśli chodzi o ponowny booking The Cure, a, o czym już wspominałem,  na wzmiankę redekatora Newonce Radio o The War On Drugs odpowiedział: "pojawią się prędzej czy później". Mimo wszystko zalecam pewną ostrożność w podzielaniu optymizmu pana Ziółkowskiego.
                                       
                                           
                                          ➖ 

                                          Wyróżnienia i Playlista Miesiąca


                                           
                                          Nie mam wielu dodatkowych propozycji. Całkiem przyjemną, koncertową EP-kę wydali panowie z Mumford And Sons. To kilka pocztówek z trasy promującej (przeciętny) album "Delta". Są tu fajne perełki! Cover The Middle East's "Blood" wykonany z australijskim bandem Gang of Youths, "Awake My Soul" z towarzystwem duetu The Milk Carton Kids oraz epicki cover "With A Little Help From My Friends"! Całość uzupełniają wykonania "Slip Away", "Blind Leadning The Blind", oraz "Hurt" z Rock Werchter. Sporo przyjemności!  
                                           
                                          Również świetną EP-kę wypuścili nasi młodzi chłopcy z The Fruitcakes – "Focus No Love" to gitarowa retromania w najlepszym stylu!   
                                           
                                          Do nowych wydawnictw The Smashing Pumkins i Miley Cyrus nie sięgałem – chyba niewiele straciłem... 
                                           
                                          Pozostałych muzycznych perełek szukajcie na tradycyjnej playliście! 
                                           
                                           
                                           
                                           
                                           



                                          Podróżujmy Muzycznie Razem! 



                                          Sylwester Zarębski
                                          PM
                                          01.12.2020


                                          Polecane

                                          Brak komentarzy:

                                          Obsługiwane przez usługę Blogger.