Podróże Muzyczne relacjonują: Kasia Lins z Obywatelką K.L. w Toruniu, CKK Jordanki, 12.12.2025!

/
0 Comments
Relacja z koncertu Kasi Lins, Obywatelka K.L w Toruniu!
 
 

 Podróże Muzyczne relacjonują: Kasia Lins z Obywatelką K.L. w Toruniu, CKK Jordanki, 12.12.2025! 

 
 
 
Tak to się musiało skończyć, a właściwie zacząć stwierdziła w pewnym momencie bohaterka tego grudniowego koncertowego wieczoru, Kasia Lins ze sceny toruńskich Jordanek. Trudno wszak było sobie wyobrazić brak koncertu Kasi z wyjątkowym projektem i materiałem z wydanego niemal dokładnie miesiąc wcześniej znakomitego albumu "Obywatelka K.L." w ramach tegorocznych Dni Grzegorza Ciechowskiego, upamiętniających 24. rocznicę śmierci nieodżałowanego lidera Republiki i bezkompromisowego artysty. Czarno-biała publiczność zgromadzona w Sali Koncertowej Jordanek była zatem świadkiem premierowego koncertu w ramach trasy, promującej nowe wcielenie sceniczne tej nomen omen laureatki prestiżowej toruńskiej nagrody imienia Grzegorza Ciechowskiego sprzed pięciu lat. I cóż to był za wybitny występ! 
 
Już pierwszy rzut oka na scenę zakrytą czarną kurtyną zwiastował, że nie będziemy mieli tu do czynienia ze zwykłym koncertem. Tak, to był doskonale od pierwszego do ostatniego dźwięku przemyślany muzyczny spektakl, który odkrywał przed nami twórczość Grzegorza Ciechowskiego z kobiecej perspektywy. Ta rozmowa Kasi z Grzegorzem w przełożeniu na sceniczny język nabrała dodatkowej głębi, zmysłowości i ekspresji. I była także bardziej namacalna za sprawą choćby przebijającego się głosu Grzegorza z nagranych wywiadów, jego zdjęć wplecionych w znakomite wizualne projekcje wyświetlane na telebimie w głębi sceny, poprzez także stojący i oczywiście wykorzystywany w kilku fragmentach – zwłaszcza w trakcie ponętnego "Sexy Doll" – przez Kasię oryginalny keyboard Yamaha EX5, czy też założone przez nią charakterystyczne okulary Ciechowskiego. No i oczywiście te wszystkie kompozycje Republiki i Obywatela G.C. wybrzmiewały w Toruniu z dodatkową duchową aurą i surrealistycznym wymiarem. Kasia nie ukrywała, że był to dla niej wyjątkowy wieczór, również ze względu na fakt, że regularnie przyjeżdża na toruński Camerimage i do tej pory na tej największej sali, będącej jądrem, a właściwie sercem –  jak to ujęła Lins – tego filmowego festiwalu zasiadała po stronie widowni, a tym razem dostąpiła tego zaszczytu wkroczenia na deski tej sceny, na których to swego czasu stanął David Lynch, którego twórczość również – jak przyznała bodaj po raz pierwszy publicznie Kasia – popchnęła ją w stronę przefiltrowania twórczości Ciechowskiego i Republiki przez pryzmat własnej emocjonalnej wrażliwości i stylu, który w dużej mierze jest kontynuacją alt-popowego brzmienia z płyty "Omen". I na żywo te fenomenalne aranżacje zyskały poklask toruńskiej publiczności i raz za razem swoją intensywnością emocji wbijały w fotel! Spektrum wrażeń pogłębiała znakomita oprawa sceniczna i klimatyczna gra świateł. Z taką imponującą produkcją jeszcze Kasi na scenie nie było mi dane obserwować. A w tym anturażu i scenariuszu koncertu odnalazła się ona perfekcyjnie. Właściwie każdy jej magnetyczny sceniczny ruch ociekał pożądaniem, grzesznością, subtelnością i zarazem erotyczną potliwością – kobiecością! A przełamanie czwartej ściany i przejście między rzędy publiczności w oszałamiającej wersji "Zasypiasz sama" było bardzo widowiskowe! No i jej wokalne popisy – ciary na ciele! A moment zejścia do fortepianu w finale kapitalnej i ognistej "Mojej krwi" (scena zalała się czerwienią!) żywo przypominał mi sceny z koncertów Nicka Cave'a. Tak jak ten wielki mistrz koncertowego mistycyzmu, tak samo Kasia Lins jest artystką absolutną i kompletną! 
 
Wyróżnić jednak należy też grę całego znakomitego zespołu! Karol Łakomiec z pewnością siebie godną mitycznych herosów żarliwie szarpał za struny gitary, Aga Bigaj bezbłędnie opiekowała się wszelkiego rodzaju klawiszami i syntezatorami, stojąca obok niej Monia Muc dodawała epickości kolejnym aranżom swoją grą na instrumentach dętych, a show momentami swoją finezyjną i w jazzowym stylu (choć nie zabrakło także wykorzystania elektronicznych padów) grą za perkusją, a także we wstępie do bisu pięknie odegraną na poprzecznym flecie kompozycją "I tęskniła, tęskniła" z albumu "ojDADAna" Grzegorza z Ciechowa kradła naładowana pozytywną energią Wiktoria Jakubowska. Nie ukrywam, że widok tych muzyków na scenie zawsze budzi mój uśmiech i jest gwarancją dowiezienia koncertu na perfekcyjnym poziomie i tak też oczywiście stało się w Toruniu! 
 
Ten występ miał wiele czarujących i hipnotyzujących momentów. Prócz już wspomnianych kompozycji wrażenie robiło subtelnie otwierające ten koncert "Ciało", brawurowe "Przyznaję się do winy", zaśpiewane przy fortepianie "Przeczekajmy noc", pełne temperamentu i ekspresji wykonanie piosenki "Paryż–Moskwa", namiętne "Zapytaj mnie czy Cię Kocham", czy też zagrana na finał nastrojowa "Nasza pornografia".  Nie było właściwie słabego punktu. 

Szczególnie trzeba wyróżnić porywające wykonanie "Śmierć w bikini". Zimnofalowy groove tej kompozycji w wykonaniu Obywatelki K.L. niósł w sobie siłę tsunami! Przy potężnym instrumentalnym outro opartym na mięsistym gitarowym riffie nie było już opornych i wszyscy z podziwem wstali z miejsc! Wow!
 
Jestem przekonany, że gdzieś tam w innym wymiarze owacyjnie wstał z fotela również sam Grzegorz, który z uznaniem i szerokim uśmiechem przeżywał ten wspaniały występ! Serca toruńskiej publiczności niewątpliwie pulsowały tego wieczoru biało-czarnymi emocjami!  

Jeśli jeszcze nie uwzględniliście koncertów z tej trasy Obywatelki K.L. w swoim koncertowym kalendarzu na przyszły rok,  to koniecznie zmieńcie plany! Sam jest niebywale ciekaw, jak ten materiał wypadnie też w klubach – wydaje mi się, że w takich warunkach jest tu potencjał, by atmosfera jeszcze bardziej gęstniała i wyzwalała wśród publiczności elektryzujące uniesienia. 

I tym kolejnym emocjonującym spotkaniem z Kasią Lins – przezdolną i wyjątkową artystką na naszej scenie! – koncertowe przygody Obywatela P.M. w tym roku dobiegły końca! Czas na chwilę odpoczynku, spisanie zaległych koncertowych wrażeń, podsumowanie wszystkich tegorocznych muzycznych podróży i widzimy się ponownie na szlaku od drugiej połowy stycznia! 
 
 

Fotorelacja: 



Sylwester Zarębski
Podróże Muzyczne
13.12.2025 


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.