Podróże Muzyczne relacjonują: Lor na Pyrkonie!

/
0 Comments
Podróże Muzyczne relacjonują: Lor na Pyrkonie!

Podróże Muzyczne relacjonują: Lor na Pyrkonie! 



Ach! Każde kolejne spotkanie z zespołem Lor jest wyjątkowe, a te w Poznaniu szczególnie zapadają w pamięci na dłużej. Nie inaczej było z tym czerwcowym (ogólnie już mym dwudziestym pierwszym!) spotkaniem. Po pierwsze – koncert odbył się w ramach barwnego wydarzenia, jakim jest Pyrkon! Sytuacja typu iconic! Nigdy szczególnie tego nie podkreślałem, ale od najmłodszych lat uwielbiam uciekać z tego szarego świata w literackie wizje światów, gdzie rządzi magia, a po nieboskłonie latają smoki. Zresztą w ogóle uwielbiam śledzić popkulturę. I z tego względu festiwal fantastyki Pyrkon zawsze przyciągał moją uwagę, ale dopiero w zeszłym roku przy okazji stadionowego koncertu Dawida Posiadły wpadłem na Międzynarodowe Targi Poznańskie i przepadałem w tym iście dosłownie fantastycznym miejscu. Na tyle, iż wstępnie rozważałem powtórkę w tym roku, a gdy gruchnęła ta sensacyjna informacja, że wystąpią tu kochane dziewczyny z Loru – po prostu nie wyobrażałem sobie przegapienia tego koncertu w takich okolicznościach!
 
I gdy już tak spacerowałem sobie po halach MTP, to cały czas jednak przyświecała mi myśl, że to jednak jest totalna abstrakcja, że dziewczyny znalazły się w tym programie tej imprezy. A jednak podobno publiczność pyrkonowa "nękała" organizatorów o zaproszenie Loru. Podejrzewam o to jakiś fanbase poznański, co potwierdzał tylko widok licznych osób pod sceną ubranych w oficjalnych merch. Oczywiście też wpisałem się w ten krajobraz. Choć pod sceną nie brakowało też wybitnych cosplayerów, których obecność była wodą na młyn dla stand-upowych przemów Pauliny Sumery. Trochę liczyłem, że może też i dziewczyny zaszaleją ze strojami, ale postawiły na tradycyjne sukienki w bieli. Wyglądały jak zawsze obłędnie i dostarczały przy wsparciu Adama za perkusją porywające, wzruszające i czarujące folk-popowe melodie. W tym temacie nic się nie zmieniło. Moje serce znów unosiło się z zachwytów! Nie będę już pochylał się nad dokładnym przebiegiem koncertu, bo repertuar  był standardowy, pozbawiony niespodzianek, a więc skupiony na dwóch ostatnich polskojęzycznych płytach "Panny Młode" i "Żony Hollywood" – absolutnie nie narzekałem. Publiczność zaś dodatkowo miło zaskakiwała swoimi żywymi reakcjami. Realizacyjnie też bez zarzutów, choć pierwszy utwór w mej ocenie był nieco źle nagłośniony, ale potem już sytuacja się unormowała. Na plus telebim z tyłu sceny, którym pozwolił dodatkowo z bliższej perspektywy obserwować sceniczne poczynania dziewczyn. Ale, ale... 

Ten miał występ był wyjątkowy z jeszcze jednego względu – świętowaliśmy oto bowiem 24. urodziny posiadaczki najpiękniejszego wokalu na świecie, czyli niezastąpionej Jagody Kudlińskiej! Jeszcze raz gromkie sto lat i wszystkiego najlepszego oraz wymarzonego! 

No bardzo przyjemny to był plenerek przy zachodzącym słońcu! Atmosfera Pyrkonu i dziewczyny z Loru mnie totalnie nie zawiodły! Wprost cudownie połączyłem ze sobą podczas tej podróży swoje pasje do fantastyki i muzyki! 

PS Nagrania z tego koncertu znajdziecie na na moim instagramowym profilu w wyróżnionych relacjach.
 


Sylwester Zarębski
Podróże Muzyczne
29.06.2025


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.